Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gdzie są chłopcy z tamtych lat

Krzysztof Dziedzic, 18 sierpnia 2004 r.
Co teraz porabiają byłe gwiazdy szczecińskiej Pogoni - Krzysztof Urbanowicz, Marek Leśniak, Ryszard Wiśniewski oraz Zenon Kasztelan? Wielu kibiców nie poznaje już dawnych bohaterów, dzięki którym trybuny wypełniały się do ostatniego miejsca...

Krzysztof Urbanowicz rozegrał w latach 1977-1988 w pierwszym zespole Pogoni 453 mecze, z czego 180 w I lidze.

Sympatycy "portowców" wybrali go do jedenastki 50-lecia MKS Pogoń na pozycję lewego obrońcy. W 1984 roku zdobył ze szczecińskim klubem brązowy medal, a w 1987 roku wicemistrzostwo kraju. Zanotował dwa mecze w reprezentacji Polski.

W pogoni za inwestycjami

Dziś pracuje w firmie "Swedwood" Polska, zajmującej się inwestycjami. Obecnie przebywa w Petersburgu, gdzie jego firma wybrała miejsce na budowę fabryki. W niej powstawać będą elementy, które posłużą do produkcji wyrobów znanej szwedzkiej firmy "Ikea".

Dużo czasu zajmuje Urbanowiczowi kibicowanie... swojej córce. - 19-letnia Natalia zapałała miłością do jeździectwa i startuje w rozmaitych zawodach, reprezentując barwy Dragona Nowielice - informuje. Koń "Czarka" na co dzień mieszka wraz ze swymi właścicielami w Wielgowie.

Oczywiście Urbanowicz nie przestał kopać piłki. jest bardzo silnym punktem drużyny oldbojów. Nawet młodsi piłkarze przekonują się, że jego strzał z lewej nogi jest wciąż bardzo groźny.

Łowca talentów

Marek Leśniak to król strzelców polskiej ekstraklasy w sezonie 1986/87, gdy Pogoń zajęła drugie miejsce. Zdobył wówczas 24 bramki. Trafił do reprezentacji Polski, gdzie też trafiał do siatki rywala, ale zapamiętany został z... pudła.

Gdy polska grała z Anglią na stadionie Śląskim w Chorzowie, Leśniak niespodziewanie znalazł się w sytuacji sam na sam z angielskim bramkarzem, ale piłka po jego strzale minęła słupek. - O Jezus Maria! - wydarł się wówczas komentujący mecz w telewizji Dariusz Szpakowski.

Urodzony w Goleniowie, pochodzący z Nowogardu Leśniak miał nietypową karierę. Zaczynał od piłki ręcznej i był nawet powołany do kadry narodowej (choć nie zagrał w niej ani jednego meczu). Miłość do futbolu odziedziczył po nim syn. 17-letni Wojciech nie jest jednak jak ojciec napastnikiem, tylko rozgrywającym. Natomiast córka, 18-letnia Marta jeździ konno.

Leśniak mieszka w Leverkusen, gdzie swego czasu grał w miejscowym Bayernie (m.in. w europejskich pucharach). Mimo 40 lat w tamtym sezonie grał jeszcze w klubie regionalnym SSVg Velbert02. Rozpoczął też karierę szkoleniową. Swego czasu rzucił pomysł: chciał pozyskiwać grających w Niemczech utalentowanych piłkarzy polskiego pochodzenia i namawiać ich do gry w biało-czerwonych reprezentacjach.

- Uważam, że w Niemczech jest wielu bardzo dobrych piłkarzy, którzy mają polskie pochodzenie - wyjaśnia. - Takie nazwiska jak choćby Klose, Podolski, czy Trochowski są tego najlepszym przykładem. Któryś z nich mógłby grać dla Polski... Na razie pomysł nie wywołał zainteresowania ze strony Polskiego Związku Piłki Nożnej, ale "Leśny" liczy, że to się zmieni.

Więcej w paierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński