Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Futbol Amerykański - rozmowa z założycielem szczecińskiej Husarii

Rozmawiał Maurycy Brzykcy
Husaria Szczecin
Husaria Szczecin
Z Przemysławem Kazanieckim, szczecińskim przedsiębiorcą i jednym z założycieli miejscowej Husarii, obecnie menedżerem w Polskim Związku Futbolu Amerykańskiego

- Pierwszy klub futbolu amerykańskiego w Szczecinie, czyli Husaria, nie potrzebuje już twojego wsparcia?
- Wydaje się, że to co było dla nas najtrudniejsze, jest już za nami. A najtrudniejsze były: rozwój klubu, kłopoty finansowe, czy te z boiskiem. Przez długi czas nie mieliśmy stałego miejsca rozgrywania spotkań. Teraz mamy fajną umowę z Pogonią, jeżeli chodzi o boisko. Poza tym jesteśmy na dobrej drodze do pozyskania nowego sponsora. Poinformujemy o nim pewnie już wkrótce. Moje obowiązki w Husarii przejęła Małgorzata Paluch, doświadczony marketingowiec. O klub jestem więc spokojny.

- Przenosiny do centrali futbolu w naszym kraju to awans, wyzwanie?
- Traktuję to chyba po części jako jedno i drugie. Przed całą Polską Ligą Futbolu Amerykańskiego stoi olbrzymie wyzwanie. Ta dyscyplina rozwija się szybko, ale musimy stawiać kolejne kroki.

- Czym dokładnie będziesz się zajmował? W opisie posady widnieje "menedżer do spraw rozwoju biznesowego ligi".
- Przede wszystkim moim zadaniem jest stworzyć model biznesowy ligi. Chcemy w przeciągu kilku najbliższych miesięcy znaleźć, o ile się uda, głównego sponsora dla całych rozgrywek. Jeżeli się nie uda, walczymy także o tych mniejszych inwestorów.

- Szczecin doczekał się już dwóch klubów futbolu amerykańskiego - jest Husaria i Cougars (z ang. pumy - red.). Czy to oznacza, że nasze miasto się w tej mierze rozwija?
- Chyba rzeczywiście tak jest. Widać to po działaniach właśnie m.in. Husarii. Po tym, że nie ma problemu z pozyskaniem zawodników, mamy zawsze tłumy na rekrutacjach. Wychodzimy z cienia jako sport.

- Jak stoi futbol w naszym kraju na tle innych sportów? Czy są widoki na to, że w przeciągu powiedzmy 10 lat ta dyscyplina doszlusuje do najpopularniejszych w Polsce?
- Uważam, że może się to udać. Pokazuje to choćby finał najwyższej ligi PZFA, który odbył się na Stadionie Narodowym w Warszawie. Zmagania futbolistów obserwowało 25 tysięcy kibiców, a to już jest spora liczba. Większa niż choćby w Niemczech na tym samym etapie rozgrywek. Futbol amerykański jest jeszcze młodą dyscypliną w Europie, ale uważam, że jako Polska jesteśmy na pewno w czołówce krajów pod względem szybkości rozwoju. Najważniejsze, by tego sukcesu, jakim niewątpliwie był występ futbolistów na Narodowym, nie zepsuć. Takie spotkania muszą się odbywać po raz kolejny. A przypomnę, że było to spore ryzyko. Mogła to być przecież całkowita finansowa klapa.

- Jednak na poszczególnych meczach ligowych sytuacja z frekwencją już tak różowo nie wygląda.
- To prawda, z kibicami jest problem. Ciężko zmobilizować czasami duże grupy fanów do przyjścia na mecz. To wymaga wielkiego zaangażowania i energii. Kilka razy udało nam się to z Husarią, jednak nie zawsze publiczność dopisuje...

- Oprócz zaangażowania w sport, masz także inne zajęcia. Ostatnio udało ci się wspólnymi siłami otworzyć nowy lokal muzyczny w Szczecinie, Elefunk.
- Zawsze marzyło mi się stworzenie takiego miejsca. Wydaje się, że Szczecinowi go brakowało. Elefunk to mariaż muzyki klubowej ze sztuką wizualną i nie tylko - to drugie głównie dzięki patronatowi "13 Muz".

- Nie da się ukryć, że dla restauratorów w Szczecinie, i nie tylko, to trudny czas. Nie boicie się kłopotów, jakie dotknęły inne kluby? Jaka jest recepta na zapełnienie lokalu ludźmi?
- Bardzo ciężka praca - to przede wszystkim. Chcieliśmy, żeby to w domyśle było miejsce dla szczecińskiej bohemy, ale oczywiście nie tylko. Recepta na sukces wiąże się pewnie również z powtarzalnościami imprez, a przede wszystkim z trzymaniem dobrego poziomu, muzycznego i artystycznego.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński