Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Flota Świnoujście chce zawiesić Grzegorza S.

Krzysztof Dziedzic
Fot. Sławomir Ryfczyński
Prezydium Floty Świnoujście, naszego piłkarskiego I-ligowca, debatowało co począć z Grzegorzem S. - swoim pomocnikiem, któremu prokuratura we Wrocławiu postawiła zarzuty korupcyjne. Postanowiło wystąpić do zarządu klubu z wnioskiem o natychmiastowe zawieszenie zawodnika.

Prezydium wystąpi też z wnioskiem do zarządu (który jest władny w podjęciu decyzji) o wszczęcie postępowania dyscyplinarnego w sprawie swojego piłkarza.
Posiedzenie zarządu zaplanowane jest na czwartek.

Zatrzymany, wypuszczony - i co dalej?

Piłkarze biorący w przeszłości udział w korupcyjnym procederze, to obecnie problem wielu klubów. Nie wszystkie postępują tak samo. Jaka powinna być kara za boiskowe przekupstwa? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo przypadki różnią się.

Wrocławscy prokuratorzy tropią korupcję doprowadzając na przesłuchania coraz to nowych podejrzanych. Co należy robić z tymi ludźmi (piłkarzami, działaczami, sędziami, obserwatorami) zwłaszcza, gdy przyznali się do winy, a wróciły do życia na poręczeniem majątkowym - a tak jest w przypadku Grzegorza S.? Polski Związek Piłki Nożnej nie ma w swoich przepisach zapisu, który jasno odpowiedziałby na to pytanie. Dlatego od czwartku, kiedy Grzegorz S. został zatrzymany podczas treningu w Polanicy Zdroju, władze Floty zastanawiały się, co z tym fantem począć.

Takie osoby raczej nie powinny funkcjonować w futbolu. Jednak w praktyce rozmaicie z tym bywa. Trenerzy, którym postawiono zarzuty siadali na swych ławkach, podejrzani piłkarze uczestniczyli w zajęciach zespołów.

Niewątpliwie tak nie powinno być - zwłaszcza, gdy wina jest bezsporna, bo podejrzany (zatrzymany) przyznał się do przestępstwa. Nie wystarczy jednak przyznać się, by można było funkcjonować dalej w futbolu, jak gdyby nigdy nic. Prokuratura wypuściła Grzegorza S. za poręczeniem majątkowym (w wysokości 40 tysięcy złotych). Dopóki nie zostanie skazany, może przebywać na wolności. Czy to jednak oznacza, że dała mu "zielone światło" na dalszą grę I lidze? W pewnym sensie niestety tak, bo przecież nie może mu tego zabronić. Jeżeli piłkarz może przebywać na wolności, to może i grać w piłkę. Wszystko zależy teraz od władz Floty.

Liczą się z opinią publiczną

Te wczoraj na specjalnym posiedzeniu skłaniały się głównie do zawieszenia zawodnika. Wydaje się, że ta decyzja będzie jak najbardziej słuszna. Władzom Floty bardzo zależy na dobrej opinii publicznej - mimo, że wszystkim kibicom futbolu wiadomo, iż Grzegorz S. był bardzo silnym ogniwem w zespole trenera Petra Nemeca.

Jednak skoro mamy walczyć skutecznie z korupcją, to muszą to robić wszyscy - także kluby. Nie patrzeć na własny interes, ale kierować się sprawiedliwością i dobrem naszego futbolu. W interesie polskiej piłki nożnej jest, by takich piłkarzy jak Grzegorz S. - choć bardzo dobry - nie było w naszym futbolu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński