Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Energetyk Gryfino: Snajper pilnie poszukiwany

Paweł Pązik
Marek Nikitiński (z lewej) i Wojciech Kowalczyk w poprzednim sezonie rzutem na taśmę uratowali Energetykaprzed spadkiem. W obecnym może być drużynie jeszcze trudniej utrzymać się w III lidze.
Marek Nikitiński (z lewej) i Wojciech Kowalczyk w poprzednim sezonie rzutem na taśmę uratowali Energetykaprzed spadkiem. W obecnym może być drużynie jeszcze trudniej utrzymać się w III lidze.
Energetyk Gryfino nie może wydostać się ze strefy spadkowej. W 13. kolejkach wygrał tylko jeden mecz i zdobył zaledwie sześć bramek. Nad duetem trenerskim prowadzącym zespół zebrały się ciemne chmury.

W ostatniej kolejce Energetyk grał na wyjeździe z Polonią Gdańsk, ostatnim wówczas zespołem w tabeli. Trenerzy Wojciech Kowalski i Marek Nikitiński spotkali się przed tym meczem z zarządem klubu. Szkoleniowcy mieli dostać ultimatum, że jeśli nie wygrają w Trójmieście, to Energetyk poprowadzi kto inny. Mecz zakończył się bezbramkowym remisem i jak na razie obaj trenerzy zachowali posady.

- W poniedziałek normalnie poprowadziliśmy trening, nikt się z nami nie kontaktował w sprawie jakichś zmian. Jednak ewentualne decyzje mogą zapaść w każdej chwili - mówił wczoraj po południu Marek Nikitiński. Powody do niepokoju są spore, bowiem zespół jedyny raz wygrał 7 września z Koralem Dębnica, który aktualnie zamyka tabelę. Wtedy też gryfinianie po raz ostatni zdobyli bramkę. W kolejnych siedmiu meczach nie byli w stanie pokonać bramkarzy rywali. Nazbierało się aż 630 minut bez zdobytego gola. Ostatnim, który cieszył się z bramki, był stoper Dawid Jeż, jeden z nielicznych w tym sezonie zawodników Energetyka, który zbiera pochwały.

- Dawid z pewnością wyróżnia się na boisku. Ma dobry charakter i doświadczenie ligowe - podkreśla trener Nikitiński. - Właśnie w naszej grze obronnej trzeba doszukiwać się pozytywów. Straciliśmy dotąd 14 bramek, co jest czwartym najlepszym rezultatem w lidze. Problem Energetyka leży we wspomnianej wcześniej skuteczności. Zawodzą zwłaszcza ci, którzy są odpowiedzialni za zdobywanie bramek.

- Nie mamy skutecznych napastników i ofensywnych pomocników. Brakuje nam umiejętności wykończenia sytuacji i odrobiny szczęścia - twierdzi trener Nikitiński. Wobec indolencji strzeleckiej nominalnych napastników, w ostatnim meczu z Polonią na szpicy wystąpił obrońca Paweł Chamera. Poszukiwanie skutecznego snajpera, to główne zadanie na przerwę między rundami, bez względu na to, kto wówczas będzie trenerem Energetyka. Innym problemem zespołu są kontuzje. Dopiero w tym tygodniu zajęcia wznowili Paulinus Igbokwe, Sebastian Kuchcik i Kamil Kutasiewicz.

Nadal leczą się Jacek Wierzbicki i Piotr Wołk. Nieszczęść w Gryfinie zebrało się bardzo wiele, a do końca rundy jeszcze cztery kolejki. Energetyk ma bardzo ciężki terminarz. Już w najbliższej kolejce czeka go mecz u siebie z siódmą w tabeli Gwardią Koszalin, tydzień później spotkanie wyjazdowe z Bałtykiem Koszalin, następnie pojedynki z Drawą Drawsko Pomorskie (u siebie) i Cartusią (wyjazd).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński