Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Enea podniosła ceny prądu

Marek Rudnicki
Archiwum
Nowe ceny weszły w życie w sobotę 17 stycznia. Już teraz używamy energii, która jest droższa o kilkanaście procent. Jeśli nie będziemy oszczędzać prądu, skutki podwyżki - nie ostatniej w tym roku - odczujemy dotkliwie.

W punkcie obsługi klienta ENEA dla naszego województwa informują, że wzrost cen nie jest wielki. Wynosi średnio ok. 10 proc. Nieco dociekliwości sprawia jednak, że okazuje się, iż nie jest aż tak dobrze. Dostawca zwiększył cenę 1 kilowatogodziny z 0,4185 zł na 0,4669 zł. Jest to wzrost o 13,5 proc.

Rachunki, przy średnim zużyciu energii na poziomie ok. 1900 kWh rocznie przy starych cenach wynosiły 795 zł. Teraz, po podwyżce kwota ta wynosi ponad 887 zł.

Przeciętne gospodarstwo domowe zużywa miesięcznie od kilkuset do kilku tysięcy kWh energii elektrycznej (przy ogrzewaniu prądem dużego domu). To jednak jeszcze niewiele mówi.

Bardziej konkretne są dane statystyczne. Według nich rocznie gospodarstwo jednoosobowe zużywa średnio 1900 kWh, dwuosobowe - ok. 3100 kWh, trzyosobowe - ok. 3500 kWh, czteroosobowe - ok. 4500 kWh, a pięcioosobowe - 5700 kWh. I to tylko, gdy pali się w domu światło, używa odkurzacza, korzysta z telewizora i komputera. Jeżeli podgrzewa się grzejnikiem elektrycznym, kwotę można mnożyć przez co najmniej trzy lub cztery.

Podwyżka więc, bez względu na tłumaczenie różnych operatorów, jest znaczna. Nasze wyliczenia dotyczyły samotnej osoby. Dużo większe koszty poniosą rodziny, które po starych cenach płaciły ok. 1883 zł. Po podwyżce będzie to ponad 2100 zł. I co ważne, obecna podwyżka prawdopodobnie nie będzie ostatnia w tym roku. Gdy nałoży się ona na wzrost cen gazu i przede wszystkim żywności, żyć będzie znacznie trudniej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński