Zarząd Dróg Powiatowych w Stargardzie otrzymał w tym roku siedem takich wniosków. W ubiegłym było ich 26.
- Zdajemy sobie sprawę, że to dopiero początek - komentuje Wiesław Bączkowski, kierownik sekcji technicznej w ZDP. - Nie jesteśmy w stanie w ciągu kilku dni wyremontować 600 kilometrów dróg. Wahania temperatury powodują, że w jezdniach tworzą się wyrwy i tego nie unikniemy.
Wszystkie niemal zgłoszenia dotyczą uszkodzeń, do których doszło na dziurach. Jedno miało związek z kolizją. W tym przypadku kierowca na wypłatę odszkodowania raczej liczyć nie może. Zgodnie z przepisami ruchu drogowego, kierowcy są zobowiązani do dostosowania prędkości do warunków panujących na drodze. Policja winą za stłuczkę obarcza raczej nieuważnego kierującego niż zarządcę drogi. Uszkodzenia felg, opon i zawieszenia w samochodach to najczęstsze szkody, które kierowcy ponoszą przez to, że jezdnie są jak szwajcarski ser. Jedni machają na odszkodowania ręką, inni domagają się od zarządców dróg wyrównania strat.
- Kwoty, jakich się domagają wynoszą od dwustu złotych do nawet trzech tysięcy - mówi Wiesław Bączkowski. - My najpierw sprawdzamy, czy do szkody rzeczywiście doszło na naszych drogach. Potem przesyłamy wniosek wraz z całą dokumentacją fotograficzną do naszego ubezpieczyciela.
Mniej roszczeń finansowych jest do miasta. O wypłacenie odszkodowania za zepsute auta wystąpiły w tym roku tylko dwie osoby. Jeden kierowca żąda 190 zł, drugi kwoty w swoim wniosku nie określił. Miejscy urzędnicy też liczą się z kolejnymi zgłoszeniami.
Zobacz też:Kierowcy w Stargardzie składają wnioski o odszkodowanie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?