Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dwie drogi Pogoni Szczecin do awansu

Krzysztof Dziedzic
Napastnika Pogoni Mikołaja Lebedyńskiego (na pierwszym planie) czeka jeszcze wiele zaciętych pojedynków z obrońcami i bramkarzami rywali. Ma skoro czasu, by wykazać się skutecznością.
Napastnika Pogoni Mikołaja Lebedyńskiego (na pierwszym planie) czeka jeszcze wiele zaciętych pojedynków z obrońcami i bramkarzami rywali. Ma skoro czasu, by wykazać się skutecznością. Marcin Bielecki
Cztery i pięć punktów - tyle wynosi strata Pogoni Szczecin do Górnika Zabrze i Widzewa Łódź w tabeli I ligi. Tyle traci też Flota Świnoujście, ale ona w przeciwieństwie do Pogoni raczej nie walczy o awans do ekstraklasy.

Strata po jednej trzeciej sezonu nie jest duża, do końca ligi daleko, lecz niewątpliwie trudno jednoznacznie stwierdzić, że obecnie mamy drużynę na awans.

Trzeba jednak też sobie śmiało powiedzieć, że Pogoń stać na to, by uczynić to w tym sezonie - pod warunkiem, że albo w przerwie zimowej zespół zostanie wzmocniony (nie trzeba robić rewolucji i wymieniać połowy drużyny) albo piłkarze w obecnym składzie zaczną grać lepiej. Pogoń ma naprawdę dwie realne drogi ku ekstraklasie - i wiele nie trzeba, by udało się jej dojść do celu.

Gra Pogoni na wyjazdach nie zachwyca. Bardzo dobry mecz zagrała z Górnikiem Zabrze - ale wtedy portowcy nie musieli grać ataku pozycyjnego. To Górnik musiał na własnym boisku atakować, Pogoń mogła skupić się na kontrach. Z outsiderami tabeli, MKS Kluczbork oraz Stalą Stalowa Wola już musiała i przez trzy godziny gry z tymi zespołami nie zdobyła bramki.

Czy to znaczy, że Pogoń ma problem w ataku i trzeba bić na alarm? Niekoniecznie. Przecież Pogoń z dorobkiem 18 bramek jest wraz z Podbeskidziem Bielsko-Biała liderem pod względem strzelonych goli. W dwóch meczach z teoretycznie dużo słabszymi rywalami nie udało się posłać piłki do siatki, lecz to nie jest powód, by wprowadzać minorową atmosferę. To problem trenera Piotra Mandrysza i on w ramach swojej pracy postara się ze wszystkich sił go rozwiązać.

Ku pokrzepieniu serc: lider I ligi, Widzew, też zanotował bardzo przykre wpadki - zremisował 0:0 w Lublinie z Motorem i u siebie z KSZO Ostrowiec Św. 1:1.

W środę Pogoń podejmie ŁKS Łódź.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński