Uważni obserwatorzy europejskiej siatkówki przestrzegali przed lekceważeniem CSM Bukareszt od razu po losowaniu fazy grupowej Ligi Mistrzyń. Nie można było traktować z góry klubu, który w poprzednim sezonie został mistrzem Rumunii kosztem jednej z dwóch najlepszych drużyn na kontynencie. Chemik Police nie był wyraźnym faworytem meczu w Koszalinie, ale też nie był na straconej pozycji. W elitarnych rozgrywkach klub ma większe doświadczenie, ponadto drużyna prezentowała się dobrze w Lidze Siatkówki Kobiet i dysponowała atutem własnej hali.
Spotkanie można podzielić na dwa etapy. Przez dwa sety grał wyłącznie CSM Bukareszt. Policzanki gorzej przyjmowały, broniły, atakowały. Od czasu do czasu popisały się blokiem i w tym elemencie były wyraźnie lepsze od mistrza Rumunii, ale to było za mało na nawiązanie równorzędnej rywalizacji. Efektem były porażki 19:25 i 16:25.
Później Chemik podjął rękawice i dał odrobinę radości kibicom w Koszalinie. W trzecim secie wygrał, a w czwartym również miał swoje argumenty, ale to wszystko za mało, żeby zapunktować na inaugurację Ligi Mistrzyń. CSM Bukareszt wygrał w swoim debiucie w elitarnych rozgrywkach 3:1 i wypracował sobie bardzo istotną przewagę nad zespołem Marcello Abbondanzy juz w 1. kolejce fazy grupowej.
Trener Chemika kilkakrotnie wściekał się na swoje podopieczne i z kwadratu rezerwowych nie wprowadził na boisko wyłącznie Justyny Łukasik. Poszukiwanie optymalnego ustawienia niby przyniosło efekt. Z Natalią Medrzyk i Agnieszką Bednarek drużyna prezentowała się lepiej, ale skoro policzanki nie wywalczyły w czwartek nawet punktu, trudno koncentrować się na pozytywach.
Forma prezentowana w Lidze Siatkówki Kobiet, w której Chemik wygrywa mecz za meczem, nie miała przełożenia na spotkanie w Lidze Mistrzyń. Po stronie najlepszego zespołu w Polsce było kilka debiutantek w elitarnych rozgrywkach i zanim opanowały stres, ich sytuacja była krytyczna. Najmniej pretensji można było mieć tradycyjnie w tym sezonie do Magdaleny Stysiak oraz Chiaki Ogbogu.
MVP meczu została wybrana rozgrywająca przyjezdnych Kanami Tashiro. W CSM Bukareszt wystąpiła Maret Balkestein-Grothues, która przed poprzednim sezonem miała zostać zawodniczką Chemika. Duże wrażenie robiła praca w obronie gości, a także ich szybka gra w ofensywie. W jednym secie CSM Bukareszt zaprezentował się fatalnie, ale w generalnym rozrachunku w pełni zasłużył na swoje zwycięstwo.
Drugi mecz Chemika w Lidze Mistrzyń 19 grudnia z Fenerbahce Stambuł na wyjeździe.
Chemik Police - CSM. Bukareszt 1:3 (19:25, 16:25, 25:16, 22:25)
Chemik: Mirković, Grajber, Busa, Chojnacka, Ogbogu, Stysiak, Krzos (l.) oraz Pleśnierowicz, Grejman, Mędrzyk, Bednarek, M. Łukasik
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?