Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy punktów zbiórki jest mało?

Maciej Janiak, 20 grudnia 2005 r.
Do punktu na ul. Firllika codziennie trafiają nowe śmieci, m. in. sprzęt elektroniczny: telewizory, lodówki i inne.
Do punktu na ul. Firllika codziennie trafiają nowe śmieci, m. in. sprzęt elektroniczny: telewizory, lodówki i inne. Marcin Bielecki
Do skrzynki Mirosława Gudowskiego trafiła ulotka informująca o punktach zbiórki niebezpiecznych odpadów na terenie miasta. - Punktów jest "aż" pięć na całe, prawie 400-tysięczne, miasto. Do tego wszystkie z nich są położone przeważnie na peryferiach - oburza się nasz Czytelnik.

Ulotki są rozprowadzane od niedawna, mają trafić do każdego gospodarstwa domowego. Informowaniem szczecinian zajmuje się Miejski Zakład Gospodarki Odpadami, który prowadzi punkty zbiórki tzw. odpadów problemowych, np. zużytych baterii, opon, przeterminowanych leków.

- Informujemy w ten sposób mieszkańców, że w tych miejscach nieodpłatnie przyjmujemy odpady, które można określić jako niebezpieczne - tłumaczy Andrzej Kowalczyk, kierownik działu ewidencji i kontroli MZGO. - Te przedmioty nie powinny trafiać do komunalnych śmietników, bo mogą zanieczyszczać środowisko.

Komu się będzie chciało?

MZGO prowadzi punkty w kilku miejscach Szczecina. Mieszkańcy, którzy nie wiedzą co zrobić z przepalonym olejem samochodowym, zużytymi bateriami od pilotów, niesprawnymi pralkami, lodówkami czy telewizorami, powinni je tam oddawać. Punktów jest pięć. I to głównie budzi wątpliwości naszego Czytelnika. Jego zdaniem jest ich za mało i położone są w odległych miejscach.

- Do tego godziny ich otwarcia są wtedy, kiedy większość ludzi właśnie pracuje - czytamy w liście Mirosława Gudowskiego. - Znając "przyzwyczajenia" Polaków do zachowań proekologicznych śmiem przypuszczać, że punkty te będą świeciły pustkami. Komu się będzie chciało jechać przez pół Szczecina na własny koszt i to jeszcze w godzinach pracy, aby wyrzucić np. kilka baterii. O ile znam życie, to te baterie dalej będą lądować najnormalniej w świecie w śmietniku.

A jednak...

Okazuje się jednak, że groźne odpady do punktów trafiają. Byliśmy wczoraj w jednym z nich na ul. Firlika.

- Ludzie tu trafiają. Zdarza się, że mówią "z nieba mi pan spadł". Są tacy, którzy wracają tu po kilka razy. Przynoszą telewizory, odtwarzacze wideo, zużyte oleje i inne rzeczy - powiedział nam pracownik punktu przy ul. Firlika.

Tylko w tym roku MZGO oddało do utylizacji m. in. 3,5 tony przeterminowanych leków, prawie dwie tony baterii, tysiące opon, kilka tysięcy świetlówek.

- Z roku na rok te ilości się zwiększają - zapewnia Andrzej Kowalczyk. - Niedawno po publikacjach związanych z utylizacją sprzętu elektronicznego nie mogliśmy nadążyć. Dziennie trafiało do nas 50 - 60 telewizorów.

Będą kolejne punkty

Ulotki podobno już przynoszą efekt. Więcej ludzi trafia do punktów, rozdzwoniły się telefony. Oprócz punktów działających MZGO zapewnia, że odpady problemowe można również przywozić na ul. Piotra Skargi.

- Jeżeli ktoś mieszka w śródmieściu, i jest mu po drodze to może je tu przywieźć - zapewnia Kowalczyk.

W styczniu MZGO chce skontaktować się z radami osiedli, by wskazały na miejskich osiedlach ewentualne miejsca pod lokalizację kolejnych punktów.

- Może uda się je sfinansować z pomocą funduszu ochrony środowiska. Gdybyśmy mieli w sumie 15 punktów zbiórki, to byłoby nieźle - uważa Kowalczyk.

Zdaniem Michała Przepiery, dyrektora wydziału gospodarki komunalnej i ochrony środowiska, miejsca, w których można pozbyć się niebezpiecznych śmieci potrzebują reklamy: - Trzeba je rozpropagować. Jeszcze dwa lata temu było ich o trzy mniej. Dzięki współfinansowaniu z Unii Europejskiej mamy je. Szczecin pod tym względem należy do krajowej czołówki. Trzeba się teraz skupić na ich rozpropagowaniu i edukacji. Dlatego Chcemy się starć o środki z UE na ten cel.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński