Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Coraz gorzej z Espadonem. Wygrał kosmicznego seta, ale nie przełamał się

(sz)
Sebastian Wołosz
Prawie trzy godziny trwał mecz Espadonu Szczecin z Łuczniczką Bydgoszcz. W dramatycznych okolicznościach przegrał 2:3.

Łuczniczka miała być dobrym przeciwnikiem na niepogodę w Espadonie. Mówiła o tym tabela oraz historia spotkań. Po awansie do Plus Ligi drużyna Michała Gogola wygrała trzy mecze z klubem znad Brdy, nie poniosła z nim porażki. Dobra seria skończyła się w piątek. Tym razem lepsza w długim i dramatycznym spotkaniu była Łuczniczka, a niebiesko-biali ponieśli piątą porażkę z rzędu.

Szczecinianie rozpoczęli mecz od prowadzenia 6:1 w pierwszym secie i zmusili trenera Jakuba Bednaruka do zażądania przerwy w grze. Roztrwonienie takiej przewagi w męskiej siatkówce nie jest prostym zadaniem, jednak Espadon zrobił to z łatwością już przy stanie 12:12. Rozpędzona Łuczniczka zwyciężyła 25:20, a grę niebiesko-białych podsumował przestrzelonym atakiem Marcin Wika.

Drugą partię bydgoszczanie wygrali 25:21, a przewagę wypracowali głównie przy zagrywkach Metodiego Ananiewa. Bułgar był w polu serwisowym od wyniku 12:11 do 15:11. Do ostrzału dołączył się następnie Michał Szalacha i choć Łuczniczka miała jeszcze przejściowe problemy, zatriumfowała i do przerwy prowadziła 2:0 w setach. Drużyna Bednaruka popełniała mniej błędów niż Espadon. Liczba zepsutych zagrywek i ataków Espadonu rzucała się w oczy.

Obraz widowiska zmienił się po powrocie siatkarzy z szatni. Espadon było stać na zwycięstwo 25:18 w trzecim secie. Wyższą skuteczność zaprezentowali środkowi, a sposób na omijanie bydgoskiego bloku znalazł Marcin Wika. To jeden z grupki podopiecznych Michała Gogola z przeszłością w Łuczniczce. Pozostali to Michał Ruciak, Dawid Murek i Justin Duff. Kanadyjczyk zakończył rundę atakiem.

Czwarta partia była kosmiczna. Łuczniczka udowodniła, że podobnie jak Espadon stać ją na trwonienie dużej przewagi. Prowadziła 12:5, następnie 14:7, a set rozstrzygnął się dopiero na przewagi. Nikt nie potrafił zakończyć dramatycznego pojedynku. Zrobił to sędzia, który ukarał trenera Bednaruka czerwoną kartką. Espadon dostał za darmo "oczko" na 42:40. Ta runda trwała 55 minut. Wysiłek szczecinian opłacił się.

W tie-breaku ponownie walka na przewagi i tym razem wojnę nerwów wygrała Łuczniczka. Punkt na 20:18 zdobył MVP meczu Bartosz Filipiak. Łuczniczka wygrała drugie spotkanie z rzędu we własnej hali, a Espadon, choć walczył, wzbogacił się o zaledwie punkt.

Łuczniczka Bydgoszcz - Espadon Szczecin 3:2 (25:20, 25:21, 18:25, 40:42, 20:18)
Espadon:
Tervaportti, Wika, Ruciak, Gawryszewski, Duff, Malinowski, Mihułka (l.), Jaskuła (l.) oraz Kowalski, Gałązka, Kluth

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński