Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ciemne strony futbolu

Michał Sarosiek, 22 grudnia 2005 r.
Śmierć Davida Di Tommaso (na zdjęciu) ponownie zaszokowała piłkarski świat. Ile takich tragedii jeszcze przed nami...?
Śmierć Davida Di Tommaso (na zdjęciu) ponownie zaszokowała piłkarski świat. Ile takich tragedii jeszcze przed nami...? Fotorzepa
Ostatni wypadek Davida Di Tommaso, piłkarza holenderskiego Utrechtu, który zmarł we śnie, przywołuje pamięć o podobnych wydarzeniach z udziałem czynnych zawodników. W ostatnich latach nie brakowało tragicznych zdarzeń z piłką w tle. Conajmniej kilku można było uniknąć, gdyby zdrowie i dobro piłkarzy było ważniejsze od pieniędzy podnoszonych z murawy przez nich samych i działaczy.

Największe wrażenie pozostawiła śmierć Kameruńczyka Marca Vivien-Foe. Zasłabł on na oczach całego świata podczas meczu Pucharu Konfederacji (z Kolumbią) rozgrywanego we Francji w 2003 roku. Na trybunach stadionu w Lyonie zasiadała m.in. małżonka piłkarza z dziećmi oraz Michał Listkiewicz jako delegat FIFA. Pomimo natychmiastowej reanimacji, Vivien-Foe zmarł krótko po zasłabnięciu, nie odzyskując przytomności. Przyczyną śmierci była ukryta wada serca.

Wiedzą, że ryzykują

Rok później podczas meczu ligi brazylijskiej pomiędzy Sao Paulo i Sao Caetano ataku serca doznał najlepszy obrońca ligi - Serginho. Również w tym przypadku wypełniony kilkudziesięcioma tysiącami widzów stadion mógł tylko bezradnie obserwować jak umiera ich idol. Wydarzenie to nie pozostało jednak bez echa. Prokurator stanu Sao Paulo oskarżył bowiem działaczy Sao Caetano o zaniedbania i przyczynienie się do śmierci piłkarza. Według niego, ci doskonale wiedzieli o wadzie serca Serginho, który powinien był przerwać wyczynowe uprawianie futbolu. Ostatecznie zdyskwalifikowano lekarza klubowego oraz prezesa klubu.

Szczególnie w tym roku podobnych tragedii nie brakowało w Polsce. Zdarzają się one jednak z reguły w niższych ligach i nie są rozgłaszane. Swego czasu opisywaliśmy przypadek piłkarza B-klasowego Klonu Krzymów, który zasłabł, a następnie zmarł podczas meczu z Unią Swochowo. Po zdarzeniu prezes klubu twierdził, że badania nie wykazywały nieprawidłowości, a o wadzie serca piłkarza wiedziała rodzina, która nakłaniała go do zakończenia gry w lidze. W spotkaniu A-klasy pomiędzy Drukarzem Warszawa a Zwolenianką Zwoleń przytomność stracił piłkarz gości. Przeżył tylko dzięki szybkiej i fachowej reanimacji masażysty Drukarza. Okazało się, że cierpi na migotanie serca i nie powinien zostać dopuszczony do wyczynowego uprawiania sportu.

Portugalska seria

Już prawie dwa lata minęły od wstrząsającej śmierci piłkarza Benfiki Lizbona - Węgra Miklosa Fehera. W spotkaniu ligowym został on upomniany przez sędziego żółtą kartką, zdążył się jeszcze szyderczo do niego uśmiechnąć, odwrócić i...stracił przytomność. Zmarł kilka minut później, na oczach płaczących kolegów z zespołu.

Kilka miesięcy później zmarł natomiast kapitan młodzieżowej drużyny Benfiki - 19-letni Bruno Baiao. Doznał ataku serca i zatoru płucnego pół godziny po treningu - siedząc z kolegami w klubowej kawiarni. Przez kilka dni piłkarz leżał w szpitalu w stanie krytycznym, a następnie zmarł. Jak się okazało, miał w przeszłości problemy z sercem, ale został dopuszczony do wyczynowego uprawiania sportu przez lekarzy.

Podczas meczu z przyjaciółmi ataku serca doznał inny zawodnik z Portugalii - Hugo Cunha. Również tego 28-letniego piłkarza Uniao Leiria nie udało się uratować.
Podobnie jak Di Tommaso, w nocy zmarł Słowak Martin Doktor, piłkarz ówczesnego lidera I ligi - Dubnicy. Wcześniej rozegrał spotkanie sparingowe i został zmieniony po godzinie gry. Nic nie wskazywało jednak, że coś może się zdarzyć. Jak się później okazało, piłkarz miał ukrytą arytmię serca.

W podobny sposób zmarł też m.in. Robert Mitwerandu - zawodnik Rakowa Częstochowa i reprezentant polskiej młodzieżówki. Był to pierwszy ciemnoskóry piłkarz reprezentujący nasz kraj. Jego rodzice pochodzili bowiem z Afryki. Na treningach zasłabli, a następnie przedwcześnie zakończyli życie również dwaj piłkarze Arsenalu Kijów: 18-letni Andrei Pawicki oraz 23-letni Szałwa Apchazawa. Obaj mieli ukryte wady serca.

Walka i pieniądze

Rosnące tempo życia udziela się również piłkarzom, którzy walczą obecnie o każdy metr boiska. Wiedzą, że na ich miejsce w drużynie czyha wielu innych, a sukces jest najważniejszy. To doprowadza do chwil zapomnień, kiedy to zawodnicy walczą o stracone już piłki, nie zważając na niebezpieczeństwo.

Bramkarz mistrza Gwatemali - zespołu Municipal podczas jednego z meczów ligowych zderzył się z rywalem i stracił przytomność. Szybko ją jednak odzyskał, lecz mimo to został przewieziony do szpitala na obserwację. Pomimo, że lekarze twierdzili, że jego stan jest dobry, to piłkarz zmarł. Za przyczynę podano niewydolność serca oraz krwotok wewnętrzny. Po zderzeniu z bramkarzem rywali z kolei zmarł Brazylijczyk Cristiano, grający w indyjskim klubie Dempo Sports. W 78. minucie meczu pucharowego strzelił gola, a następnie wpadł na golkipera rywali i stracił przytomność. Na skutek obrażeń głowy zmarł.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński