Dwa sety otwierające spotkanie miały podobny scenariusz. Drużyny zmieniły się tylko rolami bohaterek i statystek. Skuteczna gra armat Malwiny Smarzek i Katarzyny Zaroślińskiej zaowocowała wysokim prowadzeniem Chemika Police, którego nie roztrwonił mimo przestoju w końcówce.
W następnym secie odskoczył Impel Wrocław, a motorami napędowymi w grze wrocławianek były Megan Courtney oraz Agnieszka Kąkolewska. Właśnie seria zagrywek środkowej pozwoliła wypracować przewagę 6:0, której Impel pilnował do końca. Zrobiło się 1:1 i był to siódmy mecz policzanek w sezonie, w którym straciły minimum seta.
Jakub Głuszak wrócił do bazowego ustawienia. W tym spotkaniu trener Chemika postawił na rozgrywającą Izabelę Bełcik i Katarzynę Zaroślińską w ataku. Poirytowana tym faktem mogła być Joanna Wołosz, ale szybko okazało się, że na boisku jest niezbędna i po wejściu z ławki rezerwowych rozpoczęła swój pojedynek z dobrą znajomą Agatą Sawicką.
Trzecia partia to kolejne problemy i kolejne roszady personalne. Po stronie Chemika pojawiła się Agnieszka Bednarek-Kasza. Kulało jednak przede wszystkim przyjęcie, na co środkowa nie miała lekarstwa. Policzanki przegrały tego seta 19:25 i znalazły się pod ścianą.
Chemik potrafił się w tym momencie zmobilizować i po pierwsze obronił pozycję lidera w Orlen Lidze, a po drugie pozosta niepokonany we własnej hali od maja 2015 roku. Policzanki wygrały zaciętego, czwartego seta i zdominowały wydarzenia w tie-breaku. Radość po decydującej partii, która zakończyła się wynikiem 15:9 była duża. Podwójna w przypadku Katarzyny Zaroślińskiej, która odebrała statuetkę MVP.
Chemik Police - Impel Wrocław 3:2 (25:20, 18:25, 19:25, 25:23, 15:9)
Chemik: Bełcik, Smarzek, Jagieło, Veljković, Gajgał-Anioł, Zaroślińska, Krzos (l.) oraz Wołosz, Blagojević, Bednarek-Kasza, Montano
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
