Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Centrum onkologii szybko nie powstanie

Anna Miszczyk
Archiwum
W Zachodniopomorskim Centrum Onkologii brakuje łóżek dla chorych. Sytuację ma poprawić Centrum Diagnostyki i Terapii Nowotworów Piersi. Niestety, jego budowa się opóźnia.

Budowa Centrum Diagnostyki i Terapii Nowotworów Piersi miała ruszyć na początku roku. Niestety, z powodu zmiany przepisów inwestycja się opóźni.

- Musimy ponownie zdobyć pozwolenie na budowę - mówi Krystyna Pieczyńska, dyrektor Zachodniopomorskiego Centrum Onkologii. - Zdobędziemy je w ciągu kilku tygodni. Równolegle, by nie tracić czasu, będziemy składać wniosek aplikacyjny. Po jego zatwierdzeniu ruszamy z budową. Inwestycja rozpocznie się więc w połowie roku. Jesteśmy do niej przygotowani.

Według planów, Centrum Diagnostyki i Terapii Nowotworów Piersi powstanie w ciągu 36 miesięcy. Ma kosztować 45 mln zł. 10 mln zł będzie przeznaczone na jego wyposażenie. W nowym obiekcie będzie się znajdował oddział chemioterapii, pracownie i poradnie. W budynku, w którym jest dzisiaj chemioterapia, zostaną zaś położeni chorzy, którzy dziś korzystają z Domu Rekolekcyjnego.

- Budowa Centrum jest szalenie ważna. Dziś blokujemy Kościołowi miejsca w Domu Rekolekcyjnym - przyznaje Krystyna Pieczyńska.

To tam leżą chorzy, dla których nie ma miejsca w szpitalu. W podległym kurii Domu Rekolekcyjnym nocuje ponad 80 pacjentów, za których płaci szpital.

- Staramy się pomagać szpitalowi, bo ci ludzie nie mieliby gdzie się podziać. Nie jesteśmy jednak zapleczem szpitala. Potrzebne są nam miejsca do przyjmowania grup rekolekcyjnych - mówi Katarzyna Rzeźnicka, szefowa Domu Rekolekcyjnego.
Grupy te przyjeżdżają do placówki w weekendy. Na ten czas pacjenci muszą opuścić Dom Rekolekcyjny.

- Gdyby nie pomoc Kościoła, pacjenci musieliby dojeżdżać na leczenie z domu - mówi dyrektor Zachodniopomorskiego Centrum Onkologii.

Bogdan Stegienta z Kołobrzegu, który przyjechał do Szczecina na prawie 2-miesięczne naświetlania, nawet nie chce o tym słyszeć.

- Do domu mam 150 km, więc o dojeżdżaniu nie ma mowy. Musiałbym wynająć pokój w hotelu, co kosztuje 100 zł dziennie. Mam małą emeryturę. Skąd mam wziąć na to pieniądze? - pyta.

Miejsc w szpitalu zaczęło brakować, kiedy drastycznie wzrosła liczba pacjentów. 17 lat temu w ZCO leczyło się 3,5 tysiąca osób, dziś - 18 tysięcy. Szpital zapewnia zaś zaledwie 156 łóżek. Chorzy, którzy mieszkają niedaleko, nie muszą być hospitalizowani. Są leczeni ambulatoryjnie. Od poniedziałku do piątku dojeżdżają więc do szpitala. Problem jest z tymi, którzy powinni leżeć albo nie mogą co dzień dojeżdżać z domu.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński