Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Cała wieś od lat nie ma bieżącej wody

Emilia Chanczewska
Emilia i Lech Mocarscy żałują, że 5 lat temu przeprowadzili się z Pyrzyc do Zaolzia. Od tej pory muszą wodę do picia wozić w baniakach.
Emilia i Lech Mocarscy żałują, że 5 lat temu przeprowadzili się z Pyrzyc do Zaolzia. Od tej pory muszą wodę do picia wozić w baniakach. Emilia Chanczewska
Kolonia Zaolzie, przy wsi Brudzewice w gminie Suchań liczy sobie sześć domów. Ich mieszkańcy od lat nie mogą doczekać się bieżącej wody i naprawy drogi dojazdowej.

Już prawie cztery lata trwa batalia z urzędem miejskim w Suchaniu. Wymiana pism - wniosków mieszkańców o wykonanie przyłącza wodnego i nawierzchni drogi dojazdowej i negatywnych odpowiedzi władz.

Woda z toksynami

Mieszkańcy sześciu domów w kolonii Zaolzie nie mają łatwego życia. W studni wspólnej dla czterech domów jest woda niezdatna do picia.

- Żeby w XXI wieku hydroforem wodę ciągnąć - łapie się za głowę Lech Mocarski. - Ona jest zanieczyszczona, nawet nie powinniśmy się w niej kąpać. Za płotem pola ma Holender, co na przemian buraki i pszenicę sadzi, opryski robi i wszystko do studni ścieka. A po wodę do picia jeżdżę półtora kilometra samochodem do Brudzewic. W 20 butelkach przywożę 100 litrów. Starcza na tydzień.

Państwo Mocarscy zapłacili w sanepidzie 600 zł za badanie wody, która leci z kranu. Okazało się, że jest zanieczyszczona, jest w niej za dużo amonów, azotynów, manganu. Jednak szansy na zmianę nie widać.

Władze Suchania "uprzejmie informują", że takie zadania nie zostały ujęte w programie działań rady miejskiej ani w wieloletnim planie inwestycyjnym gminy. Interweniujący u nich mieszkańcy słyszą, że nie ma na to pieniędzy.

- Nie obiecywałam wody, drogi, ani telefonu - usłyszeli od pani burmistrz mieszkańcy. - Nie dba się o nasze sześć rodzin. Nie remontuje, nie odśnieża, nie posypuje - wymieniają.

- To jest mała droga lokalna - mówi Stanisława Bodnar, burmistrz Suchania. - Wygląda tak, jak wiele jej podobnych. Obiecuję jednak, że będzie przejezdna.

Potrzeba jest

Na oficjalne stanowisko w sprawie przyłącza wodnego musimy poczekać.

- Nie kwestionuję, że taka potrzeba jest - mówi pani burmistrz. - Przy wyborze zadań inwestycyjnych musimy się kierować liczbą odbiorców. To nie wynika z niechęci, ale z możliwości.

Oprócz braku wody i koszmarnie dziurawej drogi dojazdowej, problemem jest też niemożność założenia telefonu stacjonarnego, nie wspominając o internecie. Mieszkańcy muszą posługiwać się telefonami komórkowymi z dodatkowymi antenami, bo zasięg jest kiepski.

- Co kwartał płacimy ponad 100 złotych podatku od nieruchomości - mówi Emilia Mocarska. - Ciekawe, za co? Przecież my tu nic nie mamy!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński