Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Były trener Chemika: "Dziewczyny były zaskoczone moją dymisją"

Rafał Kuliga
- Myślę o jakiś stażach trenerskich w Polsce czy za granicą. Chcę się rozwijać - mówi Wiktorowicz.
- Myślę o jakiś stażach trenerskich w Polsce czy za granicą. Chcę się rozwijać - mówi Wiktorowicz. Andrzej Szkocki
- Byłem trochę zły, bo zależy mi na tej drużynie. Jednak tak to już w sporcie jest, trzeba potrafić odejść z klasą - twierdzi Mariusz Wiktorowicz, były trener Chemika Police, z którym klub rozstał się na początku stycznia.

- Wywalczył pan awans do ekstraklasy, a w niej pierwsze miejsce. Przychodzi pan do pracy w czwartek, a 2014 rok zaczyna się od rozwiązania kontraktu. Jak pan to przyjął?

- Na pewno byłem bardzo zaskoczony. Nic na to nie wskazywało, nie spodziewałem się tego. Przyszedłem do klubu na spotkanie i pani prezes Joanna Żurowska powiedziała mi, że klub chce ze mną rozwiązać kontrakt. Byłem trochę zły, bo zależy mi na tej drużynie. Jednak tak to już w sporcie jest, trzeba potrafić odejść z klasą.

- A jak zareagowały na to siatkarki?

- Dziewczyny były zaskoczone, widziałem to po ich twarzach. Ale cóż, one też mają świadomość, że w sporcie tak bywa. Dałem każdej z nich różę na koniec współpracy, w ramach podziękowań. Pracowały ciężko i przykładały się do treningów.

- A rozumie pan decyzje zarządu? Chemik nie miał ani kryzysu, ani wielkich problemów.

- Tego nie jestem w stanie ocenić, to nie moje zadanie. Poznał pan mnie trochę i zapewne wie, że nie zwykłem mówić o tym, na co nie mam wpływu. W tej sytuacji tak jest.

- Będzie pan przychodził na mecze Chemika?

- Tak! Będę kibicował, to na pewno. Na razie zostaję w tym mieście, bo tutaj uczą się moje dzieci. Dalej nie wiem. Myślę o jakiś stażach trenerskich w Polsce czy za granicą. Chcę się rozwijać.

- Ale w pańskim CV praca z Chemikiem na pewno zostawia pozytywny ślad.

- Zarówno ja, jak i klub, możemy być z tego czasu bardzo zadowoleni. Udało się wywalczyć awans, teraz zajmujemy pierwsze miejsce w tabeli. To spory sukces. Bardzo żałuje, że ta przygoda już się dla mnie kończy, ale jedno jest pewne - odchodzę z podniesioną głową.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński