Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Boniek kontra Krzystek, czyli spór o budowę nowego stadionu w Szczecinie

Marcin Dworzyński [email protected]
Stadion im. Floriana Krygiera w Szczecinie znajduje się przy ul. Karłowicza 28
Stadion im. Floriana Krygiera w Szczecinie znajduje się przy ul. Karłowicza 28 Archiwum
Zgoda buduje, niezgoda rujnuje. Powiedzenie w dużym stopniu oddaje klimat, jaki został zbudowany poprzez nie wybudowanie nowego stadionu Pogoni Szczecin, a przede wszystkim braku deklaracji jego budowy przed 2020 roku.

Prezes Pogoni Szczecin, Jarosław Mroczek słowa zamienia w czyny i wciąż łudząc się, że prezydent Szczecina zmieni zdanie, próbuje kolejnych metod. Mroczek szczyci się tym, że jako pierwszy przed wyborami na szefa PZPN zadeklarował poparcie dla Zbigniewa Bońka. Zachęcał przy tym innych do jego wyboru. Z tego powodu ich relacje są bardzo dobre.

Boniek w ostatnim czasie odwdzięczył się Mroczkowi napisaniem listu do prezydenta Szczecina, aby ten przemyślał raz jeszcze swoją decyzję odnośnie stadionu. Swój list napisał także Bogusław Biszof, szef ekstraklasy. Nie tylko dlatego, że wypada, ale także z racji potencjału marketingowego, sportowego i kibicowskiego, jaki drzemie w tym klubie. Pogoń już teraz jest wartościową marką dla ekstraklasy, przy posiadaniu nowego stadionu mogłaby zostać nawet topowym klubem.

Boniek i Biszof. Dwa głośne nazwiska w polskiej piłce. Kilkadziesiąt innych podpisów ludzi ze świata biznesu, nauki i kultury, to wciąż mało. Samymi listami stadionu się nie zbuduje. Prezydent Piotr Krzystek na każdy kolejny apel będzie prawdopodobnie reagował w ten sam sposób: - Znowu list?

W ostatnich tygodniach niechęć prezydenta do Mroczka urosła do takich rozmiarów, że ten pierwszy unika jego obecności na innych, niekoniecznie sportowych wydarzeniach.

Trzy litery Krzystka

W ubiegły piątek udało się spotkać po raz kolejny, ponieważ sygnatariusze apelu wykazali się sprytem. 11 grudnia napisali tak: - Prosimy Pana Prezydenta, by w trybie pilnym, nie później niż do dnia 15 grudnia, zechciał zorganizować spotkanie z sygnatariuszami tego apelu.

15 grudnia wypadało w sobotę. Podpisani pod apelem dobrze wiedzieli więc, że spotkanie, jeśli do niego dojdzie, odbędzie się szybciej. I faktycznie, doszło do niego trzy dni po ich życzeniu.

Na prezydencie została zaciśnięta pętla oczekiwań, którą zdjął w piątek o godz. 10. Trwające dwie godziny rozmowy można określić, jako nierówną pod względem ilościowym walkę pomiędzy Krzystkiem, a kilkudziesięcioma wpływowych w szczecińskim światku ludzi spragnionych stadionu, ale także nie równą pod względem władzy, bo decyzyjny jest prezydent, który wciąż odpowiada trzema literami - NIE!

- Zgodnie z prośbą zaprosiłem was do sali sesyjnej. Jestem do państwa dyspozycji - rozpoczął Krzystek, który po chwili został przez Jarosława Mroczka poproszony o to, by ten spokojnie usiadł.

- 21,5 mln zł to olbrzymia kwota, ale niewystarczająca. Trudno mówić o modernizacji obiektu - rozpoczął Mroczek, który pogodził się z decyzją, że do 2020 roku stadionu nie będzie. Prezes Pogoni zmodyfikował swój plan i teraz walczy o to, by powstał projekt stadionu.

- Prosimy prezydenta o to, by część z tych 21,5 mln przeznaczyć na niezbędne pracę w celu uzyskania licencji, a resztę na stworzenie projektu nowego stadionu. Wszystko po to, by być gotowym na lepszą sytuację gospodarczą, która może się pojawić - przedstawił wizję Mroczek

W pozycji siedzącej prezydent długo nie wytrzymał i przez resztę spotkania stojąc prowadził dialog, a raczej bitwę na argumenty (momentami ślepe). Głosy zabierali także inni zaproszeni goście. Mocna była wypowiedź m.in. przedsiębiorcy Krzysztofa Salitry.

- Z przyjemnością jako przedsiębiorca będę koniem pociągowym dla miasta, płacił podatki itd. Chcę przekazać jednak ambicję, by to miasto stało się kompletne, do czego potrzebny jest nowy stadion.

Grzeczne docinki

Główni bohaterowie operowali wcześniej przygotowanymi komunikatami. Kiedy te się skończyły, z ich ust płynęło coraz więcej emocji. Wymianę słów między Krzystkiem, a siedzącym w pierwsze rzędzie Mroczkiem można porównać do grzecznych docinek.

Mroczek punktował prezydenta nieudanymi jego zdaniem inwestycjami, jak np. Aleja Kwiatowa czy kładki na Gdańskiej. Prezydent odparł, że spełnia prośbę Mroczka z listopada ubiegłego roku, kiedy ten prosił o 19 mln na modernizację. Co nie można traktować inaczej, jak wbicie szpilki. Zresztą, te były wbijane z obu stron.

- Panie prezydencie, wspomina pan pisma sprzed roku, w których przeczytał pan więcej niż było moim zamiarem. Mówiłem o tym, że taka kwota na modernizację jest potrzebna pod warunkiem, że nowy stadion będzie budowany.

- A czy to się wyklucza? - zapytał Krzystek.

Wielokrotnie kiedy brakowało słów, w górę wędrowała książka zawierająca budżet Szczecina na 2013 rok. Gdyby spotkanie miało kościelną scenerię, jej rangę można by porównać nawet do Biblii.

Pod koniec spotkania jeden z gości powiedział coś, co wiadomo od dawna, jednak dopiero po raz pierwszy takie słowa wypowiedziano publicznie. Między Krzystkiem, a Mroczkiem nie ma chemii. Panowie nie darzą się sympatią. Co ciekawe, żadna ze stron nawet dyplomatycznie temu nie zaprzeczyła.

Tuningowany trabant

Prezydent ku zaskoczeniu wszystkich wyjawił, że warto inwestować w obecny obiekt. Słowa sprzeczne do tych z 2006 roku, kiedy oprócz obietnicy budowy nowego stadionu stwierdził, że nie ma sensu ładować pieniędzy w stary obiekt. Użył wtedy sformułowania, że to jak montaż ABS do trabanta. Na dzień dzisiejszy ideą prezydenta jest tuning tego samochodu i Krzystek zamierza dalej modernizować podstarzały obiekt.

- To nie są pieniądze wyrzucane w błoto. Obiekt po wybudowaniu nowego stadionu będzie funkcjonował. Mogą grać na nim przecież kobiety, czy drużyna Młodej Ekstraklasy.

Nie wiemy czy w Szczecinie znajdzie się druga osoba, która podziela opinię, że to dobry pomysł, a mamy wątpliwości, czy nawet sam prezydent ma świadomość tego, że dla kobiecych drużyn takie rozwiązanie będzie kompletnie nieopłacalne.

Zróbmy projekt

Mroczek pogodził się odłożeniem budowy stadionu na bliżej nieokreśloną przyszłość. Przy poparciu wielu ludzi optuje za tym, by rozpocząć pracę nad tworzeniem projektu. Dlaczego jest on taki ważny? To przede wszystkim zabezpieczenie natychmiastowego podjęcia tematu w przypadku poprawy sytuacji gospodarczej. Same jego powstanie potrwać może długo (ponad rok). Koszt? Nie mniej niż dwa, nie więcej niż pięć mln zł.

- Po co tworzyć projekt, który do 2020 roku nie ma szans na realizację - pyta prezydent?

Bo bez projektu nie ma mowy o wcześniejszym szukaniu źródła finansowań i dofinansowań.

- Nie jest sztuką przygotować projekt, który nie zostanie wykonany - odpowiada Krzystek, który broni się przed przekazaniem środków pieniężnych na ten cel w obawie, że - jak mówi - projekt się zdezaktualizuje (zestarzeje).

Jeżeli faktyczne spełni się pesymistyczny wariant zakładany przez prezydenta i wart kilka milionów projekt w pewnym momencie może okazać się nieaktualny, to wcale nie oznacza, że trzeba tworzyć nowy, a pieniądze zostały zmarnowane. Jest taki zabieg jak odświeżenie, który polega na racjonalnej modyfikacji projektu, jak miało to miejsce w przypadku hali przy ul. Szafera. Zdaniem Mroczka, ewentualny koszt takiego odświeżenia jest niewielki w stosunku do kosztu całej inwestycji. Może wynieść on w granicach 200 tys. do pół miliona złotych. Oczywiście pieniądze jak na szczeciński budżet spore, ale koszt, jaki trzeba ponieść w kontekście zysku, jakim będzie natychmiastowe podjęcie działań dotyczące budowy obiektu jest warty. W wielkim skrócie: rozpoczęcie prac nad projektem już teraz, może przyczynić się do tego, że stadion powstanie dwa lata wcześniej, niż gdyby tego projektu nie było.

Gotowy projekt w każdej chwili można wziąć do ręki i udać się z nim w różne miejsca po szukanie dofinansowań. Unia Europejska? Krzystek wyklucza ponieważ, jak twierdzi, stadiony w Polsce nie są objęte taka pomocą.

- Wyjątkiem jest obiekt w Białymstoku, który otrzymał dofinansowanie z Unii, ale dlatego, że miało to miejsce przy pomocy programu Polska Wschodnia.

Gdyby się okazało, że Unia jednak stworzy projekt, na którym nasz region mógłby skorzystać, stadion nie będzie na niego gotowy.

Będzie kolejne spotkanie

Przytomny głos zabrał jeden z sygnatariuszy, który zwrócił uwagę na problem, który jest wstydem dla prezydenta. Bo jak inaczej określić sytuację, kiedy prawie siedem lat temu obiecano budowę obiektu, a do dziś nie podjęto decyzji o jego lokalizacji? Krzystek początkowo mówił o czterech miejscach. Ze względów architektonicznych stanęło na dwóch. Czyli Twardowskiego i Dąbie.

- Bez konkretnej lokalizacji stadionu nie można nawet mówić o rozpoczęciu inżynierii finansowej - stwierdził jeden z gości obrad.

Krzystek w tym względzie jeszcze nie pozbawił złudzeń mieszkańców lewobrzeża, ale między wierszami można wyczytać, że jest zwolennikiem Dąbia. Takie stwierdzenie prezydenta jak: - Chcę by lewobrzeże i prawobrzeże miało po jednym dużym obiekcie - jest wymowne.

- Pogoń kosztowała nas 35 mln. Pieniądze zostały przeznaczone na infrastrukturę stadionową, a także promocję miasta. Nasza sytuacja jest trudna. Mamy poważny kryzys gospodarczy. Rok temu pokazałem pogram "Szczecin 2020", w którym na inwestycję zarezerwowaliśmy średnio 300 mln zł. Po korektach jest to już 230 mln zł. Jedyną szansą jest ograniczenie pakietu inwestycyjnego. Stajemy przed dylematem, czy lepsze jest wykorzystanie infrastruktury portowej i stworzenie miejsc pracy czy wybudowanie nowego stadionu - mówił Krzystek do zebranych.

Na chwilę obecną port wygrywa ze stadionem. Przydomek Portowcy może nabrać kolejnego znaczenia.

Rozmowy będą jednak kontynuowane. Prezydent poprosił zastępcę Krzysztofa Soskę, by zebrał wszystkie materiały, które dotyczą obu lokalizacji, a następnie wyznaczy spotkanie.

Czytaj e-wydanie »Lokalny portal przedsiębiorców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński