Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezrobotni zrobili kursy na taksówkarzy. Pracy nie dostali, bo brakuje licencji

Wioletta Mordasiewicz
Stargardzcy taksówkarze są przeciwni zwiększaniu limitu na licencje. – Ten rynek jest już nasycony – mówi Eugeniusz Wróblewski, taksówkarz z 30-letnim stażem.
Stargardzcy taksówkarze są przeciwni zwiększaniu limitu na licencje. – Ten rynek jest już nasycony – mówi Eugeniusz Wróblewski, taksówkarz z 30-letnim stażem. Wioletta Mordasiewicz
W Stargardzie na taksówkarskie licencje czekają 62 osoby. Pracy nie mają, bo radni nie zwiększyli ich limitu. To cieszy taksówkarzy, którzy nie chcą mieć więcej kolegów po fachu.

Niedawno urząd pracy sfinansował kilkunastu bezrobotnym kursy na taksówkarzy. Ale nic im po nich, bo pracy nie dostali.

- Co z tego, że mam papier skoro i tak zarabiać na taksówce nie mogę - denerwuje się jeden z nich.

Podobnie uważa pan Adam, który za kurs w urzędzie pracy zapłacił z własnej kieszeni.

- Kosztowało mnie to z egzaminem 900 złotych - mówi stargardzianin. - Razem ze mną kurs na taksówkarza robiło osiemnaście osób. Wcześniej uprawnienia zdobyło kilkanaście innych. Tyle że pracować nie możemy.

Taksówkarze przeciwni

Nowe licencje są wydawane tylko w miejsce wygasłych lub cofniętych. Sporadycznie ktoś z nich rezygnuje, nawet jeśli zawodu taksówkarza nie wykonuje. Rada miejska, po konsultacjach ze stargardzkimi zrzeszeniami taxi uznała, że rynek w Stargardzie jest już przesycony i wprowadziła limit. Miasto wydało 261 licencji i więcej nie chce.

- Powinno się go zwiększyć - uważają osoby zainteresowane zarobkowaniem na taksówce. - W mieście wcale nie ma za dużo taksówkarzy.

Odmiennego zdania są stargardzcy taksówkarze.
- Już teraz jest nas za dużo - mówi Eugeniusz Wróblewski. - Wystarczy spojrzeć na przepełnione postoje. Bywają dni, że dziennie daje się zarobić zaledwie 40 złotych. Jak zniosą limity na licencje albo je zwiększą, to żaden z nas nie zarobi.

- Na postoju trzeba swoje wystać - wtóruje mu pan Andrzej. - Jak będzie nas więcej, to wszyscy się nie wyżywimy. Zaczną się niesnaski i nieuczciwe podbieranie klienteli.

Stargardzianie, którzy chcą, a nie mogą jeździć na taksówce, odpowiadają, że nie wszystkie postoje są przepełnione.

- Tylko te, przy których chodzi sporo osób - mówią. - Na postojach przy alei Żołnierza czy ulicy Śląskiej w ogóle nie widać taksówek.

Sprawdzą czy jeżdżą

Urzędnicy zapewniają, że szukają rozwiązania problemu. W 2008 roku była weryfikacja taksówkarzy. Po niej wydano 40 nowych licencji. Kolejna będzie w tym roku.

- W lutym prezydent wystąpił do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o wykaz osób, które nie prowadzą działalności ponad sześć miesięcy - mówi Jarosław Hajduk z biura prezydenta miasta. - Licencji nie można zabrać komuś tylko z tego powodu, że na taksówce przestał zarobkować. Ale będą z takimi osobami przeprowadzone rozmowy. Może ktoś dobrowolnie zrezygnuje.

Limit na taksówki wprowadziła rada miejska. Tylko jej decyzja może go zmienić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński