Niedawno urząd pracy sfinansował kilkunastu bezrobotnym kursy na taksówkarzy. Ale nic im po nich, bo pracy nie dostali.
- Co z tego, że mam papier skoro i tak zarabiać na taksówce nie mogę - denerwuje się jeden z nich.
Podobnie uważa pan Adam, który za kurs w urzędzie pracy zapłacił z własnej kieszeni.
- Kosztowało mnie to z egzaminem 900 złotych - mówi stargardzianin. - Razem ze mną kurs na taksówkarza robiło osiemnaście osób. Wcześniej uprawnienia zdobyło kilkanaście innych. Tyle że pracować nie możemy.
Taksówkarze przeciwni
Nowe licencje są wydawane tylko w miejsce wygasłych lub cofniętych. Sporadycznie ktoś z nich rezygnuje, nawet jeśli zawodu taksówkarza nie wykonuje. Rada miejska, po konsultacjach ze stargardzkimi zrzeszeniami taxi uznała, że rynek w Stargardzie jest już przesycony i wprowadziła limit. Miasto wydało 261 licencji i więcej nie chce.
- Powinno się go zwiększyć - uważają osoby zainteresowane zarobkowaniem na taksówce. - W mieście wcale nie ma za dużo taksówkarzy.
Odmiennego zdania są stargardzcy taksówkarze.
- Już teraz jest nas za dużo - mówi Eugeniusz Wróblewski. - Wystarczy spojrzeć na przepełnione postoje. Bywają dni, że dziennie daje się zarobić zaledwie 40 złotych. Jak zniosą limity na licencje albo je zwiększą, to żaden z nas nie zarobi.
- Na postoju trzeba swoje wystać - wtóruje mu pan Andrzej. - Jak będzie nas więcej, to wszyscy się nie wyżywimy. Zaczną się niesnaski i nieuczciwe podbieranie klienteli.
Stargardzianie, którzy chcą, a nie mogą jeździć na taksówce, odpowiadają, że nie wszystkie postoje są przepełnione.
- Tylko te, przy których chodzi sporo osób - mówią. - Na postojach przy alei Żołnierza czy ulicy Śląskiej w ogóle nie widać taksówek.
Sprawdzą czy jeżdżą
Urzędnicy zapewniają, że szukają rozwiązania problemu. W 2008 roku była weryfikacja taksówkarzy. Po niej wydano 40 nowych licencji. Kolejna będzie w tym roku.
- W lutym prezydent wystąpił do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych o wykaz osób, które nie prowadzą działalności ponad sześć miesięcy - mówi Jarosław Hajduk z biura prezydenta miasta. - Licencji nie można zabrać komuś tylko z tego powodu, że na taksówce przestał zarobkować. Ale będą z takimi osobami przeprowadzone rozmowy. Może ktoś dobrowolnie zrezygnuje.
Limit na taksówki wprowadziła rada miejska. Tylko jej decyzja może go zmienić.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?