Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bezmyślność na pokładzie. Małą jednostką płynęło 2 dorosłych i kilkanaścioro dzieci

Marek Rudnicki [email protected]
Jerzy Kaczor, kierownik wyszkolenia żeglarskiego w Centrum Żeglarskim przyznaje, że instruktor, który za- brał na pokład tak liczną grupę dzieci popełnił karygodny błąd.
Jerzy Kaczor, kierownik wyszkolenia żeglarskiego w Centrum Żeglarskim przyznaje, że instruktor, który za- brał na pokład tak liczną grupę dzieci popełnił karygodny błąd. Czytelnik
Jacht typu Janmor25, przystosowany do 6-osobowej załogi, wypłynął z przystani Centrum Żeglarskiego biorąc na pokład dwie osoby dorosłe i kilkanaścioro dzieci. Zaalarmował nas Czytelnik.

Około godziny 13.15 jacht znajdował się w pobliżu mostu Cłowego.
- Na pokładzie było blisko 20 osób, jeden dorosły i kilkanaścioro dzieci - zaalarmował nas Czytelnik. - Warunki były bardzo niesprzyjające, wiało około 5 - 6 w skali Beauforta.

Jacht płynął na silniku z prędkością około 4 węzłów, co przy tej prędkości i szybkim wychyleniu steru powoduje, że jednostka dość gwałtownie skręca, a w konsekwencji mocno wychyla się od pionu.
- Łódka bujnęła się przez to kilka razy, a dzieciaki z radością krzyczały - pisze Czytelnik. - Taka duża liczba osób na pokładzie znacznie podnosi środek ciężkości. Mobilność dzieciaków jest spora, przez co może łatwo dojść do dużego przechyłu. Nawet nie chcę sobie wyobrażać, co by było, gdyby choć jedno dziecko wpadło do wody.

Dodaje też, analizując obserwowaną sytuację:
- Zastanawiam się, jak można szkolić w ten sposób dzieciaki, a potem wymagać od nich, aby stosowały wymogi bezpieczeństwa, gdy już samodzielnie będą sterowały takimi jednostkami. Kto im w ogóle pozwolił wypłynąć w taką pogodę i w takiej liczbie osób na jednej łódce?

Czytelnik powiadomił policję, która dziesięć minut później przypłynęła i zawróciła jacht do przystani.
Przeanalizowaliśmy sytuację. Faktem jest, że na pokładzie znajdowało się niemal 20 osób, tj. o ponad trzy razy więcej, niż przewidywana przez konstruktorów liczba. To karygodne, taka niefrasobliwość instruktora nie mieści się w głowie. Na szczęście nie był to jacht mieczowy, a kilowy, a więc prawdopodobieństwo jego przewrócenia jest bliskie zeru. A nawet, gdyby to się stało (na morzu, podczas dużej fali) jacht wróci do poziomu.

Rozmawialiśmy w tej sprawie z Jerzym Kaczorem, kierownikiem wyszkolenia żeglarskiego w Centrum Żeglarskim w Szczecinie, pytając m.in. jak do tego doszło. Okazało się, że na pokładzie były dwie grupy. Jedna popłynęła w nagrodę za bardzo dobre sklarowanie Laserów (typ jachtu) w czasie, gdy ich opiekun musiał być na egzaminach gimnazjalnych.

- Błędem było, że instruktor zabrał na pokład także drugą grupę z nauczycielką - mówi kierownik wyszkolenia. - Stanowczo za dużo. Na szczęście wszystkie dzieci miały na sobie kapoki. Zakładając nawet negatywny scenariusz, że któreś wypadłoby za burtę, nic by mu się nie stało.
Centrum, gdy jacht został zawrócony do przystani, zrobiło odprawę wszystkich instruktorów. Pomysłodawca wyprawy został ostro skarcony za to, co się stało.

- Nigdy więcej do takiej sytuacji nie dojdzie - zapewnia Jerzy Kaczor.


Moim zdaniem
Cała ta sprawa powinna mieć głębsze konsekwencje, a nie zakończyć się tylko na zruganiu instruktora. Tyle, że Centrum Żeglarskie jest bez dyrektora, który stracił pracę, gdy audyt wykrył nieprawidłowości związane z rozbudową mariny. Nie ma wiec kto wyciągać konsekwencji. Na nowego szefa zgłosiło się 10 chętnych, ale miasto na wstępie odrzuciło z "przyczyn formalnych" aż 8 chętnych. Dwie pozostałe osoby podczas przesłuchań przepadły. Będzie następny konkurs, a do tego czasu pewnie opisywana afera zostanie zapomniana.
Marek Rudnicki


Byłeś świadkiem ciekawego zdarzenia? Zrobiłeś zdjęcie lub nagrałeś film? Chcesz podzielić się czymś z innymi internautami? Napisz do nas na adres [email protected]
Nowa odsłona Alarmu24. Teraz możesz nas poinformować o wydarzeniu w błyskawiczny sposób! Kliknij i zobacz jak to zrobić.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński