Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bez walki i bez punktów. Pogoń przegrała z ŁKS 0:2

Maurycy Brzykcy
To był kolejny słaby mecz w wykonaniu Pogoni Szczecin. Portowcy, zwłaszcza w pierwszej połowie zagrali katastrofalnie i przegrali z ŁKS Łódź 0:2. To była pierwsza porażka naszych zawodników u siebie od kwietnia ubiegłego roku.

Ze względów zdrowotnych w barwach ŁKS nie zagrał Paweł Drumlak, były gracz Pogoni. Za to w bramce łodzian stanął Bogdan Wyparło, także były portowiec.

W pierwszej połowie piłkarze obu ekip grali przy bardzo cichych trybunach. To efekt protestu kibiców niemal w całej Polsce. Nie było dopingu, a na płotach nie było również charakterystycznych flag portowego klubu. Był natomiast jeden transparent: "Lato, to kolejny przykład na to jak bohater stał się...". Takie hasło spowodowało, że mecz przerwano na kilka minut. Przerwał go konkretnie delegat Polskiego Związku Piłki Nożnej, Michał Dołożenko, który apelował o ściągnięcie transparentu. Nie udało mu się to i mecz wznowiono. O tym wszystkim szerzej w jutrzejszym, papierowym "Głosie".

ŁKS przyjechał tu nastawiony dość defensywnie, ale doświadczenie jego zawodników zaprocentowało. Łodzianie ładnie ograniczyli zapędy ofensywne Pogoni, ale tak na dobrą sprawę to wiele pracy nie mieli. Portowcy grali flegmatycznie, niedokładnie, bez zrywu. ŁKS w 45 minutach zrobił swoje. Wywalczył rzut wolny i objął prowadzenie. W 27. minucie w pole karne prawą nogą dośrodkował Damian Nawrocik. Piłka spadła idealnie na głowę Rafała Kujawy, a ten opuszczony przez wszystkich obrońców nie miał problemów z pokonaniem Radosława Janukiewicza.

Co do pierwszej połowy, to można powiedzieć, że ciekawiej, zwłaszcza dla Pogoni zrobiło się tylko na przestrzeni dwóch minut 34. i 35. Wtedy to dwie sytuacje miał Olgierd Moskalewicz. Najpierw dopadł do odbitej piłki, ale jego strzał z 5 metrów obronił Wyparło, a za chwilę dobitka po strzale Piotra Petasza minęła słupek ŁKS.

W drugiej połowie Pogoń, po dwóch zmianach w przedniej formacji, zaczęła grać trochę lepiej. Lepiej było zwłaszcza pod względem strzałów. Bo próbowali wprowadzony Piotr Dziuba, czy Petasz po ładnym rajdzie. Także Koman z dystansu, czy Marcin Woźniak. Wszystko to jednak obok bramki, bądź nad jej poprzeczką.

Pogoń dążyła do wyrównania, ale bramkę zdobył ŁKS. W 64,. Długą piłkę dostał jedyny napastnik gości, Łukasz Gikiewicz, wygrał biegowy pojedynek z obrońcą Pogoni, i nie dał szans Janukiewiczowi. Na stadionie im. Floriana Krygiera zapanowała konsternacja. Portowcy nie byli w stanie już nic zrobić. W 90. minucie Pogoń mogła strzelić honorowego gola, ale po rzucie wolnym Rogalskiego i wybiciu piłki przez Wyparłę z pięciu metrów źle nogę do dobitki przyłożył Maciej Mysiak. ŁKS mógł wygrać nawet wyżej, bowiem sam na sam z bramkarzem znalazł się Janusz Wolański, ale Janukiewicz popisał się bardzo dobrą interwencją.

Pogoń Szczecin - ŁKS Łódź 0:2 (0:1)
Bramki: Kujawa (27), Gikiewicz (64).

Pogoń: Janukiewicz - Nowak, Mysiak, Wróbel, Woźniak - Rogalski, Parzy (46 Prędota), Koman, Petasz (71 Pietruszka) - Lebedyński (46 Dziuba), Moskalewicz.

Wyparło - Ognjanovic, Adamski, Łakomy, Klepczarek - Nawrocik (70 Wolański), Mączyński, Kujawa, Sierant, Świątek - Gicewicz (72 Mordzalewski).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński