Spotkanie kompletnie błahe dla Piasta Netto Szczecin. Można było pojechać, przegrać, wygrać - a jeśli byłaby taka opcja - to zremisować. Jednak co kompletnie nieistotne dla nas, było walką na śmierć i życie o miejsce czwarte. Szczecinianki postanowiły to uszanować.
- Nie chcieliśmy dawać jakichkolwiek sygnałów, że odpuszczamy to spotkanie - komentuje Rafał Prus, trener Piasta. - Pojechaliśmy tam i zagraliśmy swoje. Mecz kompletnie bez historii, co pokazują nawet małe punkty w setach. Najważniejsze, że nie było żadnej kontuzji.
Piast wyszedł pierwszą szóstką i od początku narzucił swój styl gry. Szczecinianki grały luźno, płynnie i z chęcią szybkiego powrotu do domu. Kiedy nie ma stresu i presji uzyskania korzystnego wyniku, to gra prowadzi się sama. No, prawie sama, to taki siatkarski autopilot.
Piast: Matusz, Graczyk, Sowa, Kazaniecka, Duda, Guzowska, Gliwa (l.) oraz Zając, Oleksy, Zaleszczyk, Zalepa.
Więcej o tym spotkaniu w poniedziałkowym Głosie Szczecińskim.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?