Będzie nowa szkoła międzynarodowa

W środe jako pierwsi pisaliśmy o konflikcie w British International School, w której uczą się dzieci oficerów Wielonarodowego Korpusu Północny Wschód. Napięcie w placówce narastało od wielu miesięcy. Nauczyciele nie mieli płaconych pensji. We wtorek przybyła z Warszawy właścicielka Krystyna Mazowiecka uwięziła nauczycieli w klasie. Przestraszeni pedagodzy wezwali policję.

Minister obrony narodowej zerwał wczoraj kontrakt na prowadzenie szkoły.
- Właściciel nie wywiązywał się z umowy, informacje o tym docierały do nas z dowództwa korpusu - mówi pułkownik Eugeniusz Mleczak, rzecznik prasowy MON.
Wczoraj w Urzędzie Miejskim Edmund Runowicz, prezydent Szczecina, wicekurator Kazimierz Pachciarek i generał Karl Erik Nelsen, szef sztabu Korpusu Północny Wschód, podpisali list intencyjny w sprawie utworzenia nowej szkoły.
- W trakcie działalności British International School występowały sytuacje sporne i nie będąc stroną, nie mogliśmy im przeciwdziałać - mówił prezydent Szczecina. - Ponieważ sytuacja skomplikowała się znacznie pod koniec roku szkolnego, podjęliśmy wysiłek, żeby stworzyć zupełnie nową formułę funkcjonowania szkoły. Miasto staje się stroną w organizowaniu nowej szkoły. Stało się tak na prośbę rodziców.

Dotychczas poza nielicznymi wyjątkami do British School, uczęszczały dzieci oficerów. Teraz ma się to zmienić. W nowej szkole będą uczyć się nie tylko dzieci personelu korpusu.
- Istnienie w Szczecinie takiej szkoły będzie jednym z podstawowych kryteriów lokowania tu inwestycji - twierdzi Runowicz. - Da to szansę kształcenia dzieci osób w Polsce pracujących a przybyłych z zagranicy.
Szczecińskie szkoły zostaną zaproszone do konkursu ofert. Nowa placówka powinna m.in. mieć siedzibę w Szczecinie, program dostosowany do polskiego duńskiego i niemieckiego systemu edukacji, personel szkoły ma składać się z dotychczasowych nauczycieli.

Rodzice uczniów dowiedzieli się przypadkiem, że właścicielka British International School pani Mazowiecka jest krewną byłego premiera. Poprosili Tadeusza Mazowieckiego o interwencję. Premier w tej sprawie wysłał nawet pismo do wydziału oświaty Urzędu Miejskiego w Szczecinie. Michał Prochowicz asystent premiera Tadeusza Mazowieckiego wyjaśnia:
- Rzeczywiście ta pani jest daleką rodziną premiera. Jakiś czas temu dostaliśmy pismo od komitetu rodzicielskiego z publicznego gimnazjum - mówi Prochowicz. - Rodzice prosili pana premiera o interwencję, ponieważ według ich relacji gimnazjum cierpiało z powodu tego, że w tym samym budynku istnieje British School. Premier interwencji nie podjął, ponieważ nie jest już osobą publiczną. Zaproponował rodzicom, żeby ten konflikt rozwiązali w porozumieniu z kuratorium.