3 marca, krótko przed godziną 7 rano, ogień strawił niemal doszczętnie pomieszczenie archiwum, w którym leżały dokumenty finansowe. W akcji brało udział dziesięciu strażaków i dwa samochody gaśnicze. Pożar udało się szybko ugasić i ogień nie przeniósł się na inne pomieszczenia.
Chwilę przed pożarem w pomieszczeniu była księgowa. Tego samego dnia w placówce miała rozpocząć się kontrola, bo podejrzewano pewne nieprawidłowości w prowadzeniu muzeum przez poprzedniego dyrektora i księgową.
Prokuratura Rejonowa wszczęła dwa śledztwa. Jedno w sprawie podpalenia, drugie fałszowania dokumentów muzeum.
W przypadku fałszerstwa, chodzi o podrabianie podpisów dyrektora oraz innych pracowników na dokumentach muzeum przez jedną z ówczesnych pracownic.
Jak się dowiedzieliśmy, zarzuty miały już zostać jej postawione, ale prokurator wstrzymał się, bo akt oskarżenia ma być rozszerzony jeszcze o zarzut czerpania korzyści majątkowych z fałszowania.
W sprawie podpalenia, prokuratura też ma już podejrzanego. Czeka jednak jeszcze na opinię drugiego biegłego. Pierwszy nie znalazł bowiem śladów żadnej substancji łatwopalnej w pomieszczeniu, na przykład benzyny.
Prokuratura podkreśla jednak, że mogła ona w wysokiej temperaturze w całości wyparować. Odpowiedź na pytanie w jaki sposób doszło do podpalenia, ma dać właśnie dodatkowa opinia.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
