Dolegliwości związane z gronkowcem to ropień płuc, bolesne choroby gardła, wypadanie włosów, swędzenie skóry, niegojące się rany i czyraki. Tak zwane szpitalne szczepy gronkowca są często niemożliwe do wyleczenia. Odporne na kuracje antybiotykowe superbakterie, mogą spowodować nawet śmierć pacjenta. Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego wynika, że infekcje szpitalne (także bakterią gronkowca) zabijają rocznie 30 tys. Polaków.
- Żaden szpital, w którym doszło do zakażenia, dobrowolnie nie przyzna się, że to on odpowiada za pogorszenie się stanu pacjenta - komentuje proszący o dyskrecję lekarz jednego ze szczecińskich szpitali.
Leszek był nauczycielem i wychowawcą w domu dziecka przy ul. Arkońskiej w Szczecinie. Żył 46 lat.
- Mojego męża zabił gronkowiec, którym został zarażony w szpitalu w Zdunowie, gdzie trafił po złamaniu biodra - twierdzi wdowa po wychowawcy.
Po wypadku nałożono pacjentowi metalową konstrukcję ortopedyczną, potem wycięto część kości udowej i wstawiono endoprotezę.
- Po pół roku rany zaczęły się otwierać, sączyła się ropa - wspomina żona Leszka. - Zawiozłam go do Pomorskiej Akademii Medycznej, na mikrobiologię. Dopiero tam dowiedzieliśmy się o gronkowcu, bo w szpitalu w Zdunowie nikt słowem nie wspomniał o zarażeniu niebezpieczną bakterią. Kolonie gronkowca stopniowo "zżerały" mu kości. Po wielu miesiącach bezskutecznej terapii mój mąż zmarł. Gdy po śmierci ściągano mu gips, opanowane przez gronkowiec mięśnie odchodziły razem z opatrunkiem.
Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?