Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Bakterie grasują w szpitalach. Czym są infekcje szpitalne i jakie zagrożenia stwarzają

Ewa Ornacka, 16 grudnia 2005 r.
Skuteczne leczenie człowieka zarażonego gronkowcem w szpitalu może kosztować nawet 42 tysiące złotych. Pacjenci często są leczeni "taniej”, choć lekarze doskonale wiedzą, że bakteria może wrócić. - Nie ma pieniędzy - usłyszała reporterka "Głosu”.
Skuteczne leczenie człowieka zarażonego gronkowcem w szpitalu może kosztować nawet 42 tysiące złotych. Pacjenci często są leczeni "taniej”, choć lekarze doskonale wiedzą, że bakteria może wrócić. - Nie ma pieniędzy - usłyszała reporterka "Głosu”. Marcin Bielecki
W szczecińskich szpitalach dochodzi do zakażeń niebezpiecznymi bakteriami gronkowca. Lekarze nabierają wody w usta, nie informując pacjentów oraz ich rodzin o groźnej infekcji.

Dolegliwości związane z gronkowcem to ropień płuc, bolesne choroby gardła, wypadanie włosów, swędzenie skóry, niegojące się rany i czyraki. Tak zwane szpitalne szczepy gronkowca są często niemożliwe do wyleczenia. Odporne na kuracje antybiotykowe superbakterie, mogą spowodować nawet śmierć pacjenta. Z danych Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego wynika, że infekcje szpitalne (także bakterią gronkowca) zabijają rocznie 30 tys. Polaków.

- Żaden szpital, w którym doszło do zakażenia, dobrowolnie nie przyzna się, że to on odpowiada za pogorszenie się stanu pacjenta - komentuje proszący o dyskrecję lekarz jednego ze szczecińskich szpitali.

Leszek był nauczycielem i wychowawcą w domu dziecka przy ul. Arkońskiej w Szczecinie. Żył 46 lat.

- Mojego męża zabił gronkowiec, którym został zarażony w szpitalu w Zdunowie, gdzie trafił po złamaniu biodra - twierdzi wdowa po wychowawcy.
Po wypadku nałożono pacjentowi metalową konstrukcję ortopedyczną, potem wycięto część kości udowej i wstawiono endoprotezę.

- Po pół roku rany zaczęły się otwierać, sączyła się ropa - wspomina żona Leszka. - Zawiozłam go do Pomorskiej Akademii Medycznej, na mikrobiologię. Dopiero tam dowiedzieliśmy się o gronkowcu, bo w szpitalu w Zdunowie nikt słowem nie wspomniał o zarażeniu niebezpieczną bakterią. Kolonie gronkowca stopniowo "zżerały" mu kości. Po wielu miesiącach bezskutecznej terapii mój mąż zmarł. Gdy po śmierci ściągano mu gips, opanowane przez gronkowiec mięśnie odchodziły razem z opatrunkiem.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Polski smog najbardziej szkodzi kobietom!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński