Oczywiście wciąż nie wiadomo, czy i ile kart będzie do dyspozycji PZKosz. Wiadomo natomiast, że chętnych będzie co najmniej kilku.
Sportowo gotowi
- Mamy przewagę w postaci dużej aglomeracji, jaką jest Szczecin i dużych tradycji koszykarskich w naszym mieście - mówi prezes klubu, Zbigniew Nagay. - Poza tym już drugi rok z rzędu graliśmy w finale play off i byliśmy o krok od znalezienia się w I lidze. Pod względem sportowym także jesteśmy więc gotowi tam grać - dodaje sternik AZS.
Właśnie jeżeli chodzi o aspekt sportowy to prezes AZS uspokaja, że klub jest już po wstępnych rozmowach z zawodnikami i większość chce zostać na kolejny sezon w Szczecinie. Nie wiadomo co z weteranami, czyli Andrzejem Karasiem i Tomaszem Mrożkiem. Oni wciąż się wahają.
AZS wpłacił kwotę 70 tysięcy złotych, ale to ubiegania się o dziką kartę potrzebne są jeszcze gwarancje budżetowe na 400 tysięcy. Dlatego AZS zakłada budżet na przyszły sezon w wysokości pół miliona złotych. Z założeń wynika, że do końca roku szczecinianie potrzebowaliby 150 tys. złotych. Szczeciński klub chce również, by w większym stopniu niż dotychczas, miasto włączyło się w finansowanie drużyny.
Dwa razy blisko
- Trwają w tej sprawie właśnie rozmowy - mówi prezes Nagay. - Jedyne, co mogę powiedzieć, to że są konstruktywne i powoli zmierzają do końca. Miasto to nie jedyny partner, jakiego chcemy mocniej włączyć w funkcjonowanie klubu. Naszym celem jest nie tylko znalezienie się w I lidze, ale przede wszystkim utrzymanie się tam - zaznacza sternik akademików.
Przypomnijmy, że AZS był już dwukrotnie bardzo blisko awansu drogą sportową. Dwa lata z rzędu przegrywał jednak w finale play off. W poprzednim roku klub nie zdecydował się na wykupienie dzikiej karty, teraz postanowił inaczej.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?