Nikt nie wiedział, że po raz kolejny sprawa masztu wraca - mówi Kamila Bołzan, mieszkanka Karsiborza i współwłaścicielka gospodarstwa agroturystycznego "Wyspa Skarbów". - Wydawało nam się, że jeśli radni dwukrotnie sprzeciwili się budowie masztu, ta kwestia jest załatwiona. A tu nagle na Karsiborzu pojawiło się ogłoszenie z urzędu miasta. Na tablicy, przy remizie. Niewielu tam zagląda. Poza tym, była majówka. Wisiało mnóstwo innych ogłoszeń. Tę karteczkę zauważyliśmy zupełnie przypadkiem.
- Boimy się o swoje zdrowie - mówi pani Gabriela, która mieszka w Karsiborzu od 1968 roku. - Po nas będą tu żyć nasze dzieci i wnuki. Ze względu na nich jestem przeciwna budowie masztu.
Zapytaliśmy miejskich urzędników, dlaczego mieszkańcy Karsiborza nic nie wiedzieli o kolejnej próbie przeforsowania budowy masztu na ich wyspie.
- Daliśmy ogłoszenie w urzędzie miasta a także na naszej stronie internetowej - mówi Beata Tułodziecka-Terenda z wydziału gospodarki komunalnej i środowiska. -
Poinformowanie mieszkańców zleciliśmy sołtysowi.
Sołtys Zdzisław Merchelski tłumaczy, że powiesił ogłoszenie na tablicy w centrum dzielnicy.
- Nie jestem w stanie zapukać do każdego domu - mówi.
Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?