Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Areszt kokoszy

Piotr Jasina, zek, włod, 18 października 2005 r.
Gerda Grzybowska z Polic w zagrodzie ma sporo drobiu. Zapewnia, że dziś już nie wypuści ptactwa z kurnika.
Gerda Grzybowska z Polic w zagrodzie ma sporo drobiu. Zapewnia, że dziś już nie wypuści ptactwa z kurnika. Tomasz Łój
Rolnicy i hodowcy nie zamknęli drobiu.

Gerda Grzybowska z Polic ma w zagrodzie sporo drobiu. Jej kury i kaczki wczoraj spacerowały po podwórku.

- Na pewno je zamknę - zapewnia. - Dziś tak jakoś wyszło, że je wypuściłam z kurnika.

Na stada kaczek i gęsi natknęliśmy się w gospodarstwach w podszczecińskim Przęsocinie. Gospodarze słyszeli o ptasiej grypie i zakazie trzymania ptactwa na otwartej przestrzeni. Ale zachowywali się, jakby to ich nie dotyczyło. Podobnie w podstargardzkich wioskach. Ptactwo biegało po podwórkach w Lubowie, Rogowie i Poczerninie. - Nie wszyscy przejęli się zakazem ministra, choć każdy o nim słyszał - mówi mieszkaniec Poczernina. - Znam jednak ludzi, którzy zamknęli ptactwo w kurnikach.

- Wszyscy straszą, a my nie wiemy co konkretnie robić z kurami i kaczkami - mówią zaniepokojeni właściciele drobiu.

Więcej w papierowym wydaniu "Głosu".

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński