Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Anna Werblińska: Radość w niecenzuralnych słowach

Rafał Kuliga
Anna Werblińska dziękuje kibicom za doping.
Anna Werblińska dziękuje kibicom za doping. Andrzej Szkocki
Anna Werblińska o wrażeniach po zwycięskim spotkaniu z Dynamem Kazań, obrońcą tytułu z zeszłego roku.

- Dawno nie widziałem, żeby siatkarki Chemika wpadły w taką euforię po zwycięstwie.

- Jeśli miałabym opisać uczucia, które towarzyszyły nam po meczu, musiałabym użyć kilku niecenzuralnych słów. Jestem niesamowicie szczęśliwa. Po tak trudnym spotkaniu, które zaczęliśmy źle, zwycięstwo smakuje jeszcze lepiej. Pokonałyśmy triumfatora zeszłorocznej edycji Ligi Mistrzyń. Takie zwycięstwa napawają optymizmem.

- Po przegranym secie pojawiły się czarne myśli?

- Wiara i walka, to w nas obudziło się po porażce w pierwszej partii. Wierzyłyśmy, że możemy wygrać nawet z tak renomowanym rywalem. Do tego pomogli nam kibice. Nie wiem, który raz już im dziękuję, ale zrobię to znowu. Znakomity doping i to w każdym momencie, jak nam szło, i jak było gorzej.

- Początek pojedynku bliźniaczo przypominał pierwsze starcie Chemika z Dynamem. Wysoko wygrany set przez Rosjanki, potem Chemik się rewanżuje, a trzecia partia jest zacięta. W Rosji na prowadzenie 2:1 wyszły siatkarki Dynama. Pojawiła się taka myśl, żeby nie było powtórki z rozrywki?

- Nie chciałyśmy, aby tamten scenariusz się powtórzył. W meczu z takim rywalem trzeba być świadomym pewnych rzeczy. Dynamo to zespół bardzo wysoki, więc czasami parametry są brutalne. Proszę zobaczyć na moim przykładzie. Dwa razy z rzędu się pomyliłam, ale nie mogłam się tym załamywać. Trzeba było być skoncentrowanym i mieć takie samo podejście, jak w momencie, w którym wychodziło. Podobnie wygląda sprawa z rozpamiętywaniem poprzedniego meczu.

- W trakcie poniedziałkowej konferencji prasowej sporo pytań dotyczyło ligowej porażki z Tauron Dąbrowa Górnicza. Czy po dzisiejszym zwycięstwie jest pewna satysfakcja, takie utarcie nosa marudnym i drążącym dziennikarzom?

- Nie czuję jakiejś wielkiej satysfakcji. To jest sport, przydarzyła nam się porażka, to naturalne. Być może lepiej, że teraz. Dzięki niej otrząsnęłyśmy się, poukładałyśmy wszystko w głowie i dodałyśmy motywacji. Porażka jest elementem sukcesu, a jeśli mam być szczera, to po środowym wieczorze nawet nie pamiętam, że w Dąbrowie Górniczej przegrałyśmy.

- W trudnych momentach meczu z Dynamem doświadczenie i klasę wykazywała Maja Ognjenović. Serbka potrafiła kiwnąć z dużą gracją, ale i skutecznością.

- Maja zagrała bardzo przytomnie. Często na lewym skrzydle miałyśmy potrójny blok, na prawdę wysoką ścianę. Maja miała tego świadomość i zdobyła punkty w ważnym momencie.

- Czwarta kolejka Ligi Mistrzyń, Chemik w grupie śmierci, a mimo wszystko udało się już zapewnić awans. To pokazuje, że jesteście beniaminkiem tylko z nazwy, a tak na prawdę doświadczoną drużyną?

- Mamy doświadczone siatkarki, ciekawy zespół. Każda zmienniczka wnosi coś do drużyny, dokłada kolejną cegiełkę. To chyba procentuje.

- Plan minimum zrealizowany, to przebija balon z presją?

- Nie oszukujmy się, presja jest w każdym zespole. Ale troszkę ciśnienie z nas zeszło. Chciałyśmy się odegrać za porażkę, na którą chyba nie zasłużyłyśmy. Wynik idzie w świat!

- Jak wrócić z chmur do rozgrywek ligowych?

- Euforia trwa krótko, na drugi dzień przygasa. Trzeba skupiać się na kolejnych spotkaniach i udowodnić, że porażka z Tauronem była tylko wypadkiem przy pracy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński