Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

79. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Zachodniopomorski hołd bohaterskiej stolicy

Michał Elmerych
Michał Elmerych
Powstanie Warszawskie było powstaniem ludzi młodych. Dobrym sposobem, by o nich pamiętać, jest rekonstrukcja historyczna
Powstanie Warszawskie było powstaniem ludzi młodych. Dobrym sposobem, by o nich pamiętać, jest rekonstrukcja historyczna Radek Koleśnik/archiwum
Pierwszy sierpnia dzień krwawy/ powstał naród Warszawy/ by uwolnić stolicę od zła - śpiewały orkiestry uliczne w stolicy jeszcze długo po zakończeniu wojny. Ale pamięć o zbrojnym zrywie w stolicy nie jest przypisana tylko temu miastu. W 79. rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego musimy pamiętać o nim i my.

Musimy, bo w wielu zachodniopomorskich rodzinach to wciąż jest temat wspomnień. Tak się bowiem zdarzyło, że wielu warszawiaków znalazło swój drugi dom właśnie tutaj. Kiedy mogli już bowiem wrócić do swojego miasta, zastali jedynie ruiny i zgliszcza.

Nie każdy miał kąt, gdzie mógł się zatrzymać. Nie każdy odnalazł wśród żywych tych, których przed sierpniem kochał.

- Jak myśmy z tej wioski, jak ruscy oswobodzili, wrócili, to nasze mieszkanie nie nadawało się raczej do mieszkania, bo szyby były powybijane, futryna była od podwórka wyrwana, tak że mama zajęła vis-à-vis między Odyńca a Malczewskiego, po przeciwnej stronie, nie wiem, jak tam się ta ulica nazywa, mieszkanie na drugim piętrze. I myśmy tam jakiś czas mieszkali. A na pierwszym piętrze bomba pięćsetkilowa leżała - wspomina Alfred Aleksander Łąpieś „Mały”, strzelec z pułku „Baszta” walczącego na Mokotowie.

Do Koszalina trafił za ciotką.

- Ona przyjechała do Koszalina, tu znalazła mieszkanie i dała znać, żeby przyjeżdżać, że jest dla nas mieszkanie. Na Niepodległości myśmy zajęli właściwie po gospodyni, bo w tej kamienicy tylko było jedno mieszkanie trzypokojowe, gdzie była łazienka i ubikacja, a tak wszystkie były na klatce schodowej ubikacje - mówił w rozmowie z Rafałem Brodackim dla Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego.

Takich historii jest więcej. Bo władza ludowa, kiedy rozpanoszyła się na dobre, nie lubiła „zaplutych karłów reakcji”: żołnierzy Armii Krajowej czy harcerzy Szarych Szeregów, a tutaj na ziemiach odzyskanych ukryć się było łatwiej.

Ale mimo tego wszystkiego, mimo strachu i bólu, który przeżyli w ciągu 63 dni, dawali coś od siebie innym. Jak łączniczka Maria Bakka-Gierszanin, czyli „Łucja”, nosząca w 1944 roku meldunki na Woli i w Śródmieściu Północnym. A potem grająca w szczecińskim Teatrze Polskim.

- Starałam się, co mogłam, to robić możliwie najlepiej, co mi było dane, a więc nie tylko gra w teatrze, ale też w ruchu amatorskim, gdzie prowadziłam taki zespół dziecięcy, "Promyczki" się nazywał ten zespół. Taki mieliśmy hymn, może przytoczę, tam ze śpiewem to nie bardzo będzie, ale to taki hymn króciutki: „Promyczki to dzieci, których jasny wzrok przebija, rozprasza najciemniejszy mrok. Czynami swojemi chcą polepszyć świat, by jeden drugiemu zawsze był jak brat - wspominała dla powstańczego muzeum.

- By jeden drugiemu zawsze był jak brat - zupełnie jak oni 79 lat temu, przemykający między barykadami, ostrzałem z najcięższych dział.

"Halo! Tu serce Polski! Tu mówi Warszawa!/ Niech pogrzebowe śpiewy wyrzucą z audycji!/ Nam ducha starczy dla nas i starczy go dla Was!/ Oklasków nie trzeba! Żądamy amunicji!” - pisał w dniach powstańczej walki poeta żołnierz Zbigniew Jasiński.

Dziś nie trzeba już amunicji - jest czas na oklaski. Ale przede wszystkim na pamięć i modlitwę.

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: 79. rocznica wybuchu Powstania Warszawskiego. Zachodniopomorski hołd bohaterskiej stolicy - Głos Koszaliński

Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński