Około 22 w minioną niedzielę dyżurny stargardzkiej policji przyjął zgłoszenie, że po parkingu przy ulicy Strażniczej kręci się podejrzany osobnik.
Pojechał tam nieoznakowany radiowóz. Policjanci zobaczyli, że z fiata seicento, od strony kierowcy wysiada mężczyzna i wynosi w rękach pełno rzeczy.
- Na widok policji mężczyzna wyrzucił te rzeczy, odepchnął policjanta i rzucił się do ucieczki - opowiada Aleksandra Pajdowska, oficer prasowy KPP Stargard. - Rozpoczął się pościg, mężczyzna nie reagował na polecenia policjantów. Gdy dobiegł do Iny, na oślep wskoczył do wody. Uderzył się przy tym o coś mocno w głowę. Na chwilę zniknął pod wodą, ale zaraz się wynurzył.
.
Na miejsce wezwane zostały posiłki: karetka pogotowia i straż pożarna. Mężczyzna trzymał się mostu i wzywał pomocy. W zimnej wodzie spędził kilkanaście minut. Wyciągnęli go pontonem policjanci ze strażakami. Lekarz zadecydował o przewiezieniu złodzieja na obserwację do szpitala. Był tam w asyście policjanta.
Jednak już wczoraj został wypuszczony i zmienił miejsce pobytu na Policyjną Izbę Zatrzymań.
Okazało się, że w kurtce zatrzymany - 41-letni Mirosław M., mieszkaniec gm. Stara Dąbrowa, miał wiele ciekawych rzeczy: dwa woreczki z białym proszkiem, podrobione dokumenty, dwustronny nóż. Od kilku miesięcy jest poszukiwany przez prokuraturę Warszawa-Mokotów, także stargardzką.
- Teraz będzie rozliczony ze wszystkich swoich występków - zapowiada policja, która niedzielnej akcji nadała żartobliwie kryptonim "Otylia".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?