To były wielkie emocje. Mecz rozegrano w Bydgoszczy, bo jeszcze nie funkcjonował Stadion Narodowy, a mając w pamięci rozróby podczas poprzednich finałów to PZPN szukał neutralnego boiska i w miarę bezpiecznego. Związek postawił na Bydgoszcz.
Za bramkami zasiedli kibice obu drużyn. A na trybunach wzdłuż boiska swoje miejsca mieli fani neutralni oraz zaproszeni przez związek i kluby osoby. Ze Szczecina do Bydgoszczy pojechało ponad siedem tysięcy kibiców. Bilety na finał rozeszły się błyskawicznie, a fani przygotowali bardzo ciekawą oprawę plus w sprzedaży były okolicznościowe koszulki (do dziś wielu kibiców trzyma w szafach te koszulki jako pamiątkę).
Kibiców Jagiellonii było równie dużo i to oni świętowali z zespołem sukces. „Jaga” piłkarsko była lepsza, ale wpływ na przebieg spotkania miała sytuacja z początku meczu. Jeden z obrońców Jagiellonii powstrzymał szarżę Marcina Bojarskiego. Skończyło się tylko rzutem wolnym, ale drużyna Pogoni domagała się minimum czerwonej kartki (na gorąco podnoszony był też temat jedenastki, bo przewinienie było blisko pola karnego). Sędzia Robert Małek z Katowic był niewzruszony.
Po meczu „Jaga” świętowała (także Kamil Grosicki – wychowanek szczecińskiego klubu, wtedy zawodnik Jagiellonii, a obecnie kapitan Portowców), a piłkarze Pogoni nie kryli łez, smutku, rozczarowania.
Kto znajdzie się na pamiątkowej galerii?
MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?