Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zbadają ptaka

Maciej Janiak, 7 grudnia 2006 r.
Jest padły łabędź, którego można zbadać. Być może uda znaleźć się dzięki temu przyczynę masowego wyginięcia ptaków w jeziorze przy ul. Derdowskiego.

Wciąż nie wiadomo, co zabija ptaki na Gumieńcach. Przypomnijmy, że latem coś zdziesiątkowało żyjące tam kaczki, a od kilku tygodni na oczach mieszkańców ginęły łabędzie. W sumie kilka sztuk, bo część z nich udało się uratować łowczemu miejskiemu. Ostatniego żywego ptaka zabrano z Gumieniec przedwczoraj.

Coś truje

Zdaniem miejskiego łowczego w wodzie musi znajdować się jakaś toksyczna trucizna.

- Znam sytuację na różnych zbiornikach, do których trafiają m. in. ścieki bytowe i ptaki tam nie padają - alarmuje Ryszard Czeraszkiewicz, miejski łowczy. - Trzeba zakończyć z szukaniem innych powodów i szukać rzeczywiście tego co ptaki zabiło.

W poniedziałek łowczy znalazł ostatniego martwego łabędzia. Zostanie on zbadany przez lekarza weterynarii.

- Jak egzemplarz będzie nadawał się do badań, to go dokładnie sprawdzimy, zrobimy sekcję, badania bakteriologiczne - zapewnia Paweł Jędrzejewski, zastępca powiatowego lekarza weterynarii. - Powinny być jednak zrobione badania wody, żeby sprawdzić co w niej jest, że nawet żywe ptaki śmierdzą tak, że ciężko do nich podejść.

Wyślą do Puław?

W Zakładzie Higieny Weterynaryjnej pod kątem toksykologicznym będą badane wycinki z padłego ptaka. Jak zaznacza kierownik zakładu, można w nim przebadać tylko kilka czynników.

- Będziemy próbowali wysyłać próbki do Puław, gdzie można wykonać bardziej specjalistyczne badania lub prosić żeby nas ukierunkowali - mówi Elzbieta Grądzka z ZHW.

Nad tym, czy badania na miejscu wystarczą, czy materiał będzie trzeba przesłać do Puław zastanawia się też Wydział Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska Urzędu Miejskiego.

Woda do zbadania

- Byli moi pracownicy nad jeziorem i woda niczym specjalnym się nie wyróżnia - tłumaczy Dariusz Matejski, zastępca dyrektora wydziału, który w poniedziałek zobowiązał się wysłać na miejsce swoich inspektorów. - Rzeka Bukowa jest czysta, ale Wierzbak daje zanieczyszczenie, nie wiemy, czy to się przekłada na padnięcia.
WGKiOŚ chce wnioskować do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, by sprawdził, czy w rejonie jakiś zakład nie zrzuca do wody podejrzanych substancji.

- Zainteresujemy też sprawą gminę Dobra, bo to stamtąd wpada brudna woda - dodaje Matejski.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński