13 września Okręgowa Rada Adwokacka wszczęła wobec stargardzkiego adwokata postępowanie dyscyplinarne.
Zawiadomienie złożył mieszkaniec Stargardu Marek Witowski. Ten były milicjant najpierw przez cztery lata walczył przed sądami o przyznanie mu prawa do renty inwalidzkiej. Udało się dopiero w 1994 roku.
Wtedy wystąpił do sądu o zasądzenie odsetek za okres, w którym zamiast dostawać rentę, walczył o nią w sądach. Kwota, którą mu przyznano nie zadowoliła go. Kolejne procesy i wyroki, w tym Sądu Apelacyjnego w Poznaniu, były jednak nie po myśli Marka Witowskiego. Pozostało mu złożyć wniosek o kasację.
- Okazało się, że wniosek o kasację został przez adwokata Sz. sporządzony po amatorsku i kardynalne błędy wykluczały ewentualną poprawkę - mówi poszkodowany. - Wyszło więc na jaw, że nie dość, że adwokat nie informował mnie o przebiegu sprawy, to jeszcze nie potrafił jej właściwie poprowadzić.
Był jeszcze jeden efekt "pracy" Remigiusza Sz.
Czytaj w papierowym wydaniu "Głosu".
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?