O owej "zabawce" pisaliśmy w "Głosie" kilka dni temu. Wczoraj zadzwoniła do naszej redakcji Janina Kruszyniewicz, dyrektorka gimnazjum nr 20 w Szczecinie.
- W mojej szkole taka pseudozabawka została użyta - powiedziała nam Janina Kruszyniewicz.
Wszystko wydarzyło się w miniony piątek podczas przerwy między lekcjami.
- Nagle po szkole rozniósł się straszliwy smród. Nauczycielka chemii powiedziała mi, że to siarkowodór - opowiada dyrektor gimnazjum. - Nie wiedzieliśmy co się dzieje. Byłam już o krok od podjęcia decyzji o ewakuacji szkoły. Przeżyłam coś strasznego.
Na szczęście wystarczyło otwarcie okien. Smród szybko się ulotnił.
- Ustaliliśmy kto to zrobił. To jedna z uczennic. Rozmawialiśmy już z jej rodzicami. Niestety nie wydawali się być przejęci tym co zrobiło ich dziecko - mówi Janina Kruszyniewicz.
Dyrektor gimnazjum skontaktowała się też z wydawcą gazetki, do której dołączone było opakowanie ze smrodem.
- Bardzo mnie przepraszano - mówi Janina Kruszyniewicz.
Dyrektor gimnazjum zdecydowała już o przeprowadzeniu przez nauczycieli specjalnych lekcji wychowawczych na temat kontrowersyjnych gadżetów dołączanych do gazet.
- Najbardziej zadziwia mnie postawa inspekcji handlowej, która najwyraźniej lekceważy problem - uważa Janina Kruszyniewicz.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?