Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Zapadł wyrok na radnego

Wilotetta Mordasiewicz
Przemysław Bielewicz, stargardzki radny PiS został uznany winnym naruszenia ciszy wyborczej.
Przemysław Bielewicz, stargardzki radny PiS został uznany winnym naruszenia ciszy wyborczej. Wilotetta Mordasiewicz
500 tys. zł grzywny z warunkowym zawieszeniem jej na rok - taki wyrok zapadł wczoraj na Przemysława Bielewicza, radnego ze Stargardu.

Jeśli nie złoży apelacji, wyrok za 7 dni się uprawomocni. Wtedy radny Prawa i Sprawiedliwości pożegna się z mandatem.

Przemysław Bielewicz był oskarżony o naruszenie ciszy wyborczej podczas listopadowych wyborów samorządowych. Był wtedy redaktorem naczelnym lokalnej gazety. Na jego polecenie na stronę internetową trafił przedwyborczy sondaż.

Internautów zachęcano do oddawania głosów na kandydatów na prezydenta Stargardu. W czasie obowiązywania ciszy wyborczej widniał na stronie i internauci nadal mogli oddawać głosy na wybranych kandydatów. Doniesienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Przemysława Bielewicza złożyli na policję działacze Platformy Obywatelskiej.

Prokurator domagał się dla oskarżonego półmilionowej grzywny z warunkowym zawieszeniem jej na okres dwóch lat. Oskarżony nie przyznał się do winy.

- Moje nazwisko nie widniało w dokumentach związanych z rejestracją gazety - próbował bronić się na pierwszej rozprawie Przemysław Bielewicz. - Poza tym, nie był to prawdziwy sondaż, lecz forma zabawy.

Jest winien

Wczoraj w Sądzie Rejonowym w Stargardzie zapadł wyrok. Przemysław Bielewicz został skazany na 500 tys. zł grzywny z warunkowym zawieszeniem jej na rok.

- Zgromadzony materiał dowodowy jednoznacznie wskazuje, że doszło do naruszenia ciszy wyborczej - uzasadniała swoją decyzję sędzia Kamila Klimczak. - Miało miejsce publikowanie wyników sondażu. Nieważne czy był on miarodajny czy też nie. Sondażem jest każde badanie opinii publicznej. Cisza wyborcza jest gwarancją wolnych, demokratycznych wyborów. Ma pozwalać wyborcom w sposób nieskrępowany oddać głos. Zeznania świadków potwierdzają, że w tamtym czasie to pan odpowiadał za gazetę. I za to, że sondaż nie został zdjęty ze strony internetowej.

Za naruszenie ciszy wyborczej grozi od 500 tys. do miliona zł grzywny. Sędzia podkreśliła, że ustawodawca przewidział za ten czyn bardzo surową karę. Za okoliczności łagodzące uznała m.in. to, że Przemysław Bielewicz nie był wcześniej karany, podczas rozprawy nie negował faktów, a jedynie wdawał się w polemiki. A ponadto pismo, którym zarządzał, nie jest wysokonakładowe. Stąd wymiar kary możliwie najniższy. Koszty rozprawy poniesie Przemysław Bielewicz Ale sąd zwolnił go od opłat sądowych. Miały one wynieść 50 tys. zł.

Nie wyklucza apelacji

Wyrok nie jest prawomocny.

- Jeszcze nie wiem czy złożę apelację - powiedział po rozprawie skazany radny.
Jeśli tego nie zrobi, za 7 dni straci mandat radnego. Wówczas jego miejsce w radzie zajmie kolejny kandydat na liście PiS z największą liczbą głosów z okręgu wyborczego nr 3. To Mirosław Suski, na którego głosowało 80 stargardzian. Zostanie radnym, o ile wyrazi chęć pracy w radzie i złoży oświadczenie lustracyjne.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński