- Zgłaszający chyba przecenił swoje możliwości podejmując się obowiązku pilnowania prezentów, jakie otrzymała młoda para - opowiada choszczeński policjant. - Gdy inni świetnie się bawili on przez kilka godzin dzielnie wywiązywał się z podjętego zobowiązania. Później zaczęła mu doskwierać samotność. Czas mijał a on bezskutecznie próbował znaleźć zastępstwo. Koniecznie chciał zobaczyć oczepiny - dodaje stróż prawa.
W końcu zdesperowany wybrał numer alarmowy i połączył się z dyżurnym choszczeńskiej komendy. Równie grzeczna jak stanowcza odmowa skierowania patrolu rozwiała jego ostatnie nadzieje na uczestnictwo w oczepinach.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?