Dziś przed godziną 11:00, na ul. Kazimierza Wielkiego, doszło do groźnie wyglądającego wypadku. Mężczyzna, który kierował golfem, z nieznanych na razie przyczyn, z impetem wjechał w przystanek Miejskiego Zakładu Komunikacji. Na szczęście nikogo na nim nie było.
- Autem kierował 34-letni mężczyzna - mówi Łukasz Famulski ze stargardzkiej komendy policji. - Nie wiadomo dlaczego zjechał z drogi. Okoliczności zdarzenia są ustalane.
Kierowcę próbowali wyciągnąć z auta mężczyźni, którzy zatrzymali się przy przystanku. Po kilkunastu minutach przyjechali strażacy, którym udało się wydostać 34-latka. Na miejscu było pogotowie, które zabrało go do szpitala.