30-letni żołnierz z 12. Brygady Zmechanizowanej został poparzony w twarz gazami powstałymi w wyniku eksplozji pocisku podczas strzelania na opancerzonych transporterach rosomak.
- Został wyniesiony z rosomaka i natychmiast przewieziony wojskową sanitarką do szpitala w Drawsku, a stamtąd profilaktycznie na oddział oparzeniowy szpitala w Gryficach, gdzie został otoczony troskliwą opieką - mówi kpt. Janusz Błaszczak, rzecznik 12 BZ. - Oparzenie na szczęście nie jest ciężkie. Po wypadku żołnierz był przytomny, sam zadzwonił do żony. Powiedział też, że i tak pojedzie do Afganistanu.
Przyczyny wypadku bada żandarmeria wojskowa.
- Na pewno nie była to wina człowieka - mówi kpt. Błaszczak. - Tam, gdzie jest sprzęt, amunicja, czasami trafiają się takie wypadki. Zdarza się to bardzo rzadko.
Czytaj e-wydanie »Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?