Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wykluczali, to odpracował

ts
W szczecińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej "Wspólny Dom" można odpracować zaległości czynszowe. - Są to proste zajęcia: uprzątanie starej zieleni, kopanie dziur pod nasadzane drzewka - mówi Tomasz Kościński, zastępca prezesa ds. eksploatacji spółdzielni. - Nie zatrudniamy jednak wielu ludzi. Jest to pewna forma pomocy, jaką do nich kierujemy.

Zadłużeni spółdzielcy nie otrzymują pieniędzy. Podpisują deklaracje, że to co zarobią zostanie przekazane na poczet ich długu.
- Wszystko zależy od sytuacji rodzinnej - mówi Gerard Pasalak, prezes Szczecińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. - Komisja bada warunki, w jakich doszło do zadłużenia. Jeżeli jest to możliwe, staramy się w ten sposób pomóc naszym spółdzielcom.
W sekretariacie SSM nie widać jednak oczekujących, którzy chcą podjąć pracę za długi. Ostatnio tylko jeden zgłosił się i malował klatki schodowe, prowadził drobne remonty.". Choć są listy dłużników, próżno by szukać ludzi zainteresowanych chociaż najprostszymi pracami, jakie potrafi wykonać każdy mężczyzna. Podjął się ich spółdzielca, którego... właśnie chcieli wykluczyć z członkostwa w SM "Śródmieście". "Przyciśnięty" w ten sposób, zgodził się chwycić za malarski pędzel. Przyszło mu to tym łatwiej, że jest malarzem z zawodu. Zajął się odnawianiem klatek schodowych i korytarzy.
Sam pomysł zatrudnienia zadłużonych spółdzielców wydaje się prosty i łatwy do zaadaptowania w każdej spółdzielni mieszkaniowej. Tylko pozornie tak jest. Trzeba bowiem pamiętać, że to na spółdzielnię spada obowiązek zorganizowania tych prac, zapewnienia sprzętu. Jej zarząd martwi się o ubezpieczenie takiego pracownika, odpowiada za niego, jeżeli dozna urazu - nie przechodził przecież szkolenia BHP. Co gorsza nikt nie ponosi odpowiedzialności za wykonaną pracę. Zakłada się, że będzie wykonana dobrze...
- Większość prac zlecamy wyspecjalizowanym firmom - mówi Ryszard Rotman, prezes SM "Kolejarz". - Nie możemy polegać na amatorach. Dlatego tego typu prace interwencyjne zleciliśmy do tej pory jednej czy dwóm osobom...
- To jakby dawne czyny społeczne - komentuje taką propozycje oddłużania Józef Karbowniczyn, prezes SM "Dąb". - Ich zorganizowanie jest kosztowniejsze niż można sądzić.
Właśnie zdaniem prezesa Karbowniczyna spółdzielnia nie powinna zastępować Powiatowego Urzędu Pracy. SM "Dąb" nawiązała współpracę ze Spółdzielczą Kasą Oszczędnościowo-Kredytową i kasa zaproponowała zadłużonym spółdzielcom kredyt "Pomocna dłoń", opracowane specjalnie pod ich potrzeby, pozwalające wyjść z zadłużeniowej pułapki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński