MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Wyjeżdżasz na wakacje za granicę? Ubezpiecz się. Wyjazd bez polisy tylko dla bogatych

Leszek Wójcik
Leszek Wójcik
Koszty leczenia za granicą mogą być ogromne. Jeśli nie jesteśmy ubezpieczeni, ich spłata może nas kompletnie pogrążyć finansowo
Koszty leczenia za granicą mogą być ogromne. Jeśli nie jesteśmy ubezpieczeni, ich spłata może nas kompletnie pogrążyć finansowo 123RF
70 tys. euro kosztowała pierwsza pomoc, której udzielono na miejscu wypadku Polakowi potrąconemu na pasach we Włoszech. Kolejne 130 tys. euro wydał na powrót do domu - został w asyście lekarzy przetransportowany samolotem razem z aparaturą, która go utrzymywała przy życiu.

Mężczyzna, który uległ wypadkowi we Włoszech nie był prywatnie ubezpieczony - miał ze sobą jedynie Europejską Kartę Ubezpieczenia Zdrowotnego - EKUZ. Jeśli się okaże, że miał na przejściu pierwszeństwo to, być może, część kosztów odzyska. W przyszłości. Rachunki jednak trzeba uregulować już dziś.

W podobnej sytuacji jest pan Marian, który równie dużą kwotę za leczenie zapłacił na Majorce - kiedy dostał udaru. Koszt udzielenia mu pomocy medycznej wyniósł 700 tys. złotych!

- Pięć lat temu również z powodu zawału mózgu udzielana była pierwsza pomoc turyście w Meksyku - opowiada Paweł Skotnicki ekspert ubezpieczeniowy, autor książki „Polak mądry przed szkodą”. - Później musiał za nią zapłacić 360 tys. zł. Do tego dokładnie 440 tys. zł kosztowała go droga powrotna do kraju. Obecnie, przy gwałtownie rosnących cenach za taką usługę zapewne zapłacimy jeszcze więcej.

Koszty leczenia za granicą mogą być ogromne. Jeśli nie jesteśmy ubezpieczeni, ich spłata może nas kompletnie pogrążyć finansowo. Europejska Karta Ubezpieczenia Zdrowotnego, którą mamy prawo otrzymać przed wyjazdem w Narodowym Funduszu Zdrowia, nie zawsze pomoże nam uniknąć wszystkich wydatków. Pierwsza sprawa, EKUZ obowiązuje jedynie w państwowej służbie zdrowia.

Często jednak nie mamy wpływu na to, dokąd nas zawiozą po wypadku (np. kiedy poszkodowany jest nieprzytomny). Jeśli najbliżej będzie do prywatnego gabinetu lub kliniki, rachunek, który nam wystawią, nie będzie mały -i wszystko będzie do zapłacenia z kieszeni podróżnego albo z ubezpieczenia prywatnego.

- Kolejna sprawa, wypadek w Grecji - przypomina sobie Paweł Skotnicki. - Chorego w ramach hospitalizacji trzeba było pilnie przetransportować helikopterem medycznym z jednej wyspy na morzu Egejskim na drugą. Koszt wcale niedługiego lotu: 25 tys. euro. Tego EKUZ także nie pokrywa.

Ekspert podkreśla, że EKUZ ma swoje ograniczenia, ochrona nie jest pełna. Nie zawsze np. pokrywa koszty transportu.

- A w takich wypadkach możemy mówić o karetce pogotowia, ale także o helikopterze czy samolocie, który trzeba dostosować do przewozu chorego - tłumaczy ekspert ubezpieczeniowy. - To zależy od kraju, w którym przebywamy. W niektórych państwach transport medyczny będzie zwracany częściowo, a w innych nie będzie pokrywany w ogóle.

Trzeba również pamiętać, że prawo do leczenia przysługuje każdemu ubezpieczonemu mieszkańcowi Unii Europejskiej na tych samych zasadach, na jakich korzystają z niego obywatele kraju, w którym obecnie przebywa. Jeśli w nim jest np. obowiązek opłacenia części kosztów za wizytę u lekarza, to my też za nią zapłacimy.

We Francji opłaca się 30 proc. honorarium lekarza, w Austrii - koszt wezwania karetki, a w Niemczech - 10 euro za dzień pobytu w szpitalu.

- W EKUZ nie ma ful service - podkreśla nasz rozmówca. - Mamy zapewnione czynności związane z ratowaniem życia, czyli pierwszą pomocą. Ale nawet w państwowej służbie zdrowia danego kraju część wydatków może być finansowana przez chorego. Trzeba też wiedzieć, że nie zawsze jakaś usługa refundowana w Polsce, będzie bezpłatna wszędzie w Europie. Z EKUZ korzysta się na zasadach jakie obowiązują w danym kraju.

Warto się więc starać o EKUZ?

- Zawsze warto - zapewnia autor „Polak mądry przed szkodą”. - Wyjeżdżając trzeba mieć kartę EKUZ. W świecie ubezpieczeń mówi się, że nawet najgorsza polisa może być najlepszą - jeśli jest jedyna. EKUZ jest potwierdzeniem, że jesteśmy ubezpieczeni. Że mamy prawo do leczenia w czasie wyjazdów turystycznych lub zawodowych w większości krajów europejskich.

Karta ma więc zastosowanie w krajach Unii Europejskiej, w Islandii, Liechtensteinie, Norwegii, Szwajcarii i Wielkiej Brytanii. Co ważne, a Polacy często o tym zapominają, EKUZ obowiązuje wyłącznie tam. Turcja, Egipt i Tunezja - od lat najpopularniejsze u nas kierunki wakacyjne - są poza Unią!

Wykupując ubezpieczenie w biurze podróży trzeba zawsze przeczytać oferowane warunki. Warto. Są bowiem ubezpieczenia, które mają zasięg terytorialny: Europa plus basen Morza Śródziemnego. Wszystkie te trzy kraje są wtedy objęte ubezpieczeniem.

Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia (WHO), jedna doba w szpitalu w Egipcie kosztuje 129 zł, w Turcji 300 zł, Grecji 700 zł, Włoszech 900 zł, Francji 1000 zł, Szwajcarii 1500 zł, Norwegii 1800 zł, a w Monaco 4600 zł.

- Robi wrażenie, prawda? A to jest badanie sprzed czternastu lat! - nie ma nowszego. Obecnie te koszty są do pomnożenia razy dwa, a może nawet razy trzy - mówią eksperci ubezpieczeniowi.

Niestety na tym nie kończą się wydatki. W przypadku interwencji służb medycznych, do tego trzeba jeszcze dodać m.in. koszt badania i koszt wykonania procedury medycznej.

Znany jest przypadek narciarki, która w Kanadzie na trasie zjazdowej upadła na ręce i złamała oba nadgarstki. Koszt ich operacji i opieki nad chorą wyniósł 267 tys. zł. Nigdy nie wiemy, kiedy ubezpieczenie może nam się przydać. Zdaniem ekspertów, nie ma co ryzykować - zawsze warto je mieć.Wybierając je należy zwrócić uwagę na ich zakres: żeby były w nich koszty leczenia i asistans.

Ważne jest też to, żeby się ubezpieczać na wysokie kwoty. Przyjmuje się, że 200-300 tys. zł to minimum przy planowaniu podróży po Europie. Po USA, co najmniej, pół miliona. I jeszcze jedno: należy też sprawdzić w warunkach ogólnych, czy suma ubezpieczenia, które się wykupuje jest do wykorzystania łącznie czy tylko na jedno zdarzenie.

Zawierając umowę koniecznie powinniśmy zgłosić ubezpieczycielowi choroby przewlekłe. To oczywiście podwyższa stawkę, ale tylko wtedy ubezpieczenie będzie podlegało refundacji.

Nie mniej ważne jest też, żeby zgłaszać chęć uprawiania sportów. Jeśli tego nie zrobimy, kiedy coś się stanie, ubezpieczyciel może nie wziąć za nic odpowiedzialności. Planując więc np. nurkowanie albo surfing trzeba sprawdzić, czy ten sport jest na liście sportów ekstremalnych, za które trzeba zapłacić dodatkową składkę.

Ubezpieczyć się także można od wypadku „po alkoholu”. Szkody, do których dojdzie po wypiciu jednego czy dwóch drinków, ubezpieczyciel weźmie na siebie, jeśli mamy wykupioną klauzulę alkoholową.

Dodatkowe ubezpieczenie oczywiście podraża koszt całej wycieczki. Jeśli rodzina 5-osobowa jedzie do Turcji i ich wyjazd kosztuje 12 tys. zł, to ubezpieczenie (na 2 mln euro na każdą osobę) będzie sięgać około tysiąca złotych.

- Nigdy nie mamy wpływu na to, co się nam może stać. Nie jesteśmy w stanie tego przewidzieć. Mamy więc taki wybór: czy jak już się coś wydarzy, to będziemy mieli pieniądze, czy nie. I czy skorzystamy z leczenia kompleksowego, czy jedynie z koniecznego minimum. To odróżnia Polaka mądrego przed szkodą, od mądrego po szkodzie - mówi Paweł Skotnicki.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trzęsienie ziemi na Wyspach. Partia Pracy wraca do władzy

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński