Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wygumkowani przez elity. Dzięki nim był rok 1989 [ZDJĘCIA]

Marek Rudnicki
Wzruszające spotkanie zorganizowane przez Fundację Polskie Wartości z miłości do Ojczyzny z uczestnikami strajku w porcie w 1988 roku

Wojciech Woźniak i Łukasz Szełemej zaprosili na nie zwykłych ludzi, uczestników strajków w 1988 roku, którzy nigdy nie piastowali żadnych stanowisk, a którzy tworzyli tę prawdziwą Solidarność.

- To ich najbardziej dotknęły czasy, gdy wydawało się, że odzyskaliśmy wolność, a tak naprawdę zyskały tylko elity - mówił ks. Przemysław Nagórski, w okresie strajku kapelan strajkujących w porcie.

- Zwyciężyliśmy wówczas, ale coraz bardziej uprzytamnialiśmy sobie, że nas wykorzystano - mówi po latach Bolesław Szynkiewicz. - Już na początku przyjechał do nas mec. Władysław Siłą-Nowicki i w imieniu Wałęsy namawiał, abyśmy strajk przerwali. Nie ulegliśmy, a później okazało się, że nasz strajk był potrzebny elitom, aby uwiarygodnić je i doprowadzić do okrągłego stołu. I one na przemianach tylko zyskały.

Dużo goryczy po latach i wspomnień, jak zwykli ludzie, ci najbardziej narażających się podczas strajku, zostali przez elity „wygumkowani” z historii.

- Byliśmy przerażeni, ale zdeterminowani - wspomina Teresa Giera. - Najbardziej marzyło nam się, aby była wolność, którą nie do końca sobie wyobrażaliśmy. Poszły pogłoski, że spacyfikowano MZK i teraz na nas kolej. Była msza, byliśmy przygotowani na najgorsze, na powtórkę z 1970 roku, gdy milicja strzelała do strajkujących.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński