Nieprawomocny wyrok zapadł pół roku temu. Sąd okręgowy nie dał wtedy wiary wyjaśnieniom oskarżonego, że bronił się przed agresywnym Norbertem K. i dlatego musiał zadawać ciosy nożem. Pokrzywdzony miał mu proponować seks, a po odmowie stał się agresywny. Druzgocące dla Macieja B. okazały się opinie biegłych, według których rodzaj ran na ciele wskazuje, że oskarżony zadawał je jako agresor. Stąd wyrok 25 lat więzienia. Obrońcy jednak nie rezygnują i liczą że dziś sąd apelacyjny zmieni wyrok na korzystniejszy lub uchyli sprawę do ponownego rozpatrzenia.
Obaj poznali się dziesięć godzin przed zabójstwem. Zrobili sobie alkoholowo-narkotykowy rajd po Szczecinie. W nocy z 15 na 16 czerwca przyjechali na ul. Duńską do mieszkania rodziny oskarżonego. Sąsiadów obudziły krzyki "zabiję cię" lub "nie zabijaj mnie". Zdaniem świadków, awantura trwała kilka minut. To ważne, choć momentu zabójstwa nikt poza ofiarą i oskarżonym nie widział. Norbert K. dostał osiem ciosów nożem. Maciej B. twierdzi, że zranił go śmiertelnie, bo się bronił. K. miał mu proponować seks z nieletnimi i dwa tysiące złotych, a gdy odmówił, K. rzucił się na niego z nożem.
Według psychiatrów Maciej B. jest zdrowy i wiedział, co robi. Dwa miesiące przed zabójstwem opuścił szpital po długim leczeniu. Miał brać leki, ale szybko je odstawił. Lekarze, którzy wypisywali go ze szpitala zakazali mu dalszego brania używek i picia alkoholu. Nie posłuchał. Na pierwszych rozprawach próbował udawać chorego psychicznie, okazał się mało przekonujący.
Czytaj więcej:
25 lat dla "Babki", ktory zabił kolegęDołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?