Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wólkiewicz: Spodziewałem się lepszego potraktowania przez Pogoń. Bardziej ludzkiego.

Marcin Dworzyński
Daniel Wólkiewicz w barwach Pogoni.
Daniel Wólkiewicz w barwach Pogoni.
W meczu rezerw Pogoni Szczecin z Energetykiem Gryfino (3:2), w barwach tego drugiego zespołu obserwowaliśmy kilku zawodników, którzy w mniejszym lub większym wymiarze mieli związek ze szczecińskim zespołem. Najgłośniejszym z nich jest Daniel Wólkiewicz.

- Teraz widać doskonale, że potrzebowaliśmy czasu, bo nagle zaczęliśmy zdobywać punkt - mówił po spotkaniu Wólkiewicz. - Czy nowego trenera też? - pytamy.

- Trener Kaliciak nie miał dużego znaczenia na naszą grę, po prostu potrzebowaliśmy czasu. Teraz treningi wyglądają zupełnie inaczej. Nie chcę rozmawiać, czy był dobrym czy złym trenerem - odpowiada zawodnik.
Spotkanie było bardzo ostre. Co chwilę było słychać trzeszczące kości. Niektórzy wykazywali się dodatkową mobilizacją.

- Chciałem po prostu wyjść na boisko, zagrać dobry mecz i wygrać. Na szczęście się udało - mówi "Wólek". Pogoń to klub, w którym spędziłem 8 lat. Nie cieszyłem się ze zdobytych bramek, bo uznałem, że nie wypada. Szanuję ten klub i jego kibiców. Nie chciałem nikomu nic udowadniać.
Odejściu zawodnika z Pogoni towarzyszyło wiele niejasności. W pewnym momencie stał się po prostu zbędny.

- Masz żal do klub o sposób w jakim się z tobą rozstano?

Po chwili ciszy Wólkiewicz odpowiada - No na pewno.

- Jak można było to twoim zdaniem rozegrać?

- Po ludzku. Przede wszystkim powiadomić mnie o tym wcześniej. Nie chcę zdradzać kulisów. Myślałem, że ludzie na tym poziomie potrafią troszeczkę inaczej się zachować.

- Masz na myśli trenera?

Wszystkich ludzi decyzyjnych, od których ten wybór zależał. To ludzka rzecz, kiedy jeden trener mnie chce a drugi nie. Wystarczy tylko w normalny sposób to przekazać. Dowiedziałem się o w tym kuriozalny sposób, nie chcę mówić o tym bo nie wypada i jest to troszeczkę żenujące. Myślę, że chłopcy którzy tak jak ja odeszli w ten sposób myślą podobnie.

Wólkiewicz przez kibiców w Szczecinie zachował się w pamięci, jako szybki skrzydłowy. W Gryfinie ostatnio występuje w środku pomocy.

- Wróciły wspomnienia, bo na tej pozycji grałem jeszcze w juniorach. To był mój czwarty mecz. Teraz więcej piłek przechodzi przeze mnie. Jestem bardziej wykorzystywany no i notuję więcej asyst. W czterech meczach trzy asysty i bramka, myślę, że wygląda to bardzo dobrze - stwierdza pomocnik.

- Zobaczymy Wólkiewicza wyżej niż w trzeciej lidze?

- Na pewno. Nie poddaję się. Chcę pograć w Energetyku i być ważny dla tego zespołu, bo w Pogoni pod koniec byłem pomijany. Trzeba się odbić od dna, żeby wyskoczyć w górę. Nie chcę powiedzieć, że Energetyk to jest te dno, ale mam nadzieję, że stać mnie na więcej.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński