Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Golla: Sami sobie strzeliliśmy

Maurycy Brzykcy
Wojciech Golla przyzwyczaił się do nowej pozycji.
Wojciech Golla przyzwyczaił się do nowej pozycji.
Rozmowa z Wojciechem Gollą, środkowym obrońcą Pogoni Szczecin po meczu z Zawiszą Bydgoszcz.

- Masz pewnie mieszane odczucia, co do swojego występu przeciwko Zawiszy. Popełniłeś błąd przy pierwszym golu, ale resztę spotkania zagrałeś prawie bezbłędnie.

- Szkoda Pucharu Polski. Chcieliśmy grać w nim jak najdłużej, a na końcu być może nawet wygrać go. Nie udało się. Szkoda, że przegraliśmy. Kibice na pewno są zawiedzeni, zwłaszcza, że graliśmy u siebie. Musimy zrobić teraz wszystko, by wygrać w następnym spotkaniu ligowym. Teraz koncentrujemy się tylko na ekstraklasie.

- Zawisza na razie sprawia Pogoni spore problemy, choć w ekstraklasie zdobył dotychczas tylko dwa punkty. Z czego to wynika?

- Każdy zespół w lidze jest groźny, nie ma już słabych ekip. Tak naprawdę Zawisza nas niczym specjalnym nie zaskoczył. Właściwie sami sobie strzelaliśmy bramki. Daliśmy im dwa prezenty, a później musieliśmy gonić wynik. Nie udało się, skończyło się wynikiem 3:1.

- Czujesz się już jak prawdziwy środkowy obrońca? Na stałe zostałeś już przekwalifikowany na stopera?

- Nie wiem, czy na stałe. Gry w pomocy nigdy nie zapomnę. Teraz jestem środkowym obrońcą i myślę, że nawyki ze środka drugiej lini mogą mi tylko pomóc. Myślę, że na razie moja gra w charakterze stopera nie wygląda źle.

- Jak ocenisz dwa debiuty w zespole Pogoni: Marcina Robaka i Herve Tchamiego?

- Bardzo udane. Marcin zdobył bramkę, a Herve wszedł i przetrzymał piłkę. Zrobili, co do nich należało, czyli pozytywnie.

- W pierwszej połowie meczu z Zawiszą Pogoń zagrała trójką stoperów, w drugiej już standardowo czwórką obrońców. W którym systemie się lepiej odnajdujesz?

- Ciężko powiedzieć. Grę czwórką obrońców trenujemy właściwie cały czas. Ten z trójką był wariantem "B". Mało go ćwiczyliśmy i głównie w okresie przygotowawczym. Teraz jednak na takie ustawienie zdecydował się trener, więc nam nie pozostało nic innego, jak grać w nim.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński