- W meczu z Legią trener Dariusz Wdowczyk zaskoczył ustawieniem, a także wyborem, bo wybiegłeś na boisko od pierwszej minuty.
- Rywalizacja w zespole jest zacięta, zwłaszcza ta w środku pola jest bardzo silna. Byłem delikatnie zaskoczony decyzją trenera, wcześniej nie dawał mi wielu szans na grę, a teraz na mnie postawił, z czego mogę się cieszyć.
- Jakie było założenie przed meczem? W czym miało pomóc nowe ustawienie?
- Najważniejszym zadaniem było zablokowanie środka pola, bo Wladimer Dwaliszwili i Marek Saganowski to bardzo groźni napastnicy. Mieliśmy także stwarzać okazje przy wychodzeniu z kontratakiem.
- W przerwie mieliście korzystny wynik. O czym rozmawialiście w szatni?
- Trener chciał, byśmy grali tak samo konsekwentnie, jak w pierwsze połowie, bo ta część gry była w naszym wykonaniu bardzo dobra. Mieliśmy także szukać okazji do zdobycia drugiej bramki, bo wtedy grałoby nam się lepiej.
- Gra w defensywie była bardzo nerwowa w waszym wykonaniu. Często wybijaliście piłki na oślep. Co było tego przyczyną?
- Nie wiem. Nie mam pojęcia, z czego to wynikało. Wychodzimy na drugą połowę i szybko dostajemy dwa karne. To nas podłamało.
- Już chyba lepiej stracić bramki po dwóch akcjach, niż po rzutach karnych?
- No tak. To bardzo nieprzyjemne. Nie przypominam sobie sytuacji, by kiedyś stracić dwie bramki w pięć minut i obie po karnych. To ciężka chwila dla zespołu.
- Czego zabrakło do remisu?
- Graliśmy dobre spotkanie. Wydaje mi się, że Legia była zaskoczona naszą postawą i w pierwszej połowie nie miała pomysłu na nas. Gdyby nie te dwa karne, może wszystko by wyglądało inaczej? Zabrakło nam konsekwencji w grze obronnej.
- Przed drugim rzutem karnym, poszła zabójcza kontra. Czterech zawodników Legii wybiegło na jednego obrońcę Pogoni. Gdzie został popełniony błąd?
- Akcja poszła ich lewą stroną. Stałem przy Dwaliszwilim, więc asekuracja była. Powinniśmy wtedy agresywniej zaatakować i przerwać akcję.
- Remis Podbeskidzia z Bełchatowem z pewnością was uspokoił.
- No tak, ale staram się nie spoglądać na dół tabeli. Wolę patrzeć na siebie i zdobywać punkty. Teraz mecz z Koroną Kielce, inny wynik niż trzy punkty nie wchodzi w grę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?