Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wojciech Drzyzga: Chemik sięgnął sufitu. Musi coś zmienić

Rafał Kuliga
Wojciech Drzyzga (w środku) uważa, że Chemik potrzebuje zmian.
Wojciech Drzyzga (w środku) uważa, że Chemik potrzebuje zmian.
Wojciech Drzyzga, komentator siatkówki uważa, że system rozegrania, który preferuje Chemik Police, wyczerpał się kilka lat temu.

Dlaczego Chemik skończył Final Four na czwartym miejscu?

Decydowało kilka składowych elementów, tak zawsze jest w siatkówce. Pierwszego dnia zespół miał dobre przyjęcie, ale słabą skuteczność na siatce. Drugiego dnia siadł trochę odbiór, więc o dobrym ataku nie można było myśleć. Wychodzi na to, że głównym mankamentem drużyny była słaba skuteczność w ataku, a już w szczególności z wysokiej piłki. Generalnie nie podoba mi się ilość wysokich piłek.

Mistrzynie Polski grały najwolniejszą siatkówkę? Rzadko kiedy można było dostrzec przyspieszenie rozegrania.

Zdecydowanie najwolniejszą. To był ich duży problem.

To konserwatyzm Mai Ognjenović?

Na pewno tak, ale jeśli jej, to i również trenera. Za sposób rozegrania odpowiada szkoleniowiec i rozgrywająca, nie można obarczać jedynie Serbki. Ten styl grania wysoką piłką do skrzydeł poniósł w tym roku ogromną porażkę na świecie. Wszystkie drużyny rosyjskie, kadry Rosji i Serbii - przegrały najważniejsze spotkania w prestiżowych turniejach. To nie jest przypadek, nie tędy droga.

Na lewym skrzydle praktycznie cały czas był podwójny blok.

O ile do Izabeli Kowalińskiej rozegranie było choć odrobinkę szybsze, o tyle do Any Bjelicy piłka była już bardzo wysoka, zawieszona. Nie chcę wspominać o lewym skrzydle. Dramat. Dodatkowo Ognjenović rzadko wybierała szóstą strefę. Większość wystaw to tzw. "świeczki".

Dlaczego więc Serbka dostała nagrodę dla najlepszej rozgrywającej turnieju?

To nie może być tak, że nagrodę przyznaje się siatkarce, ponieważ gra w zespole, który wcześniej nie dostał żadnej nagrody. Jeśli sześć zawodniczek z jednego zespołu będzie w danym turnieju najlepsze, to one muszą zostać wyróżnione. Uważam, że Maja nie zasłużyła na wyróżnienie.

Anna Werblińska zagrała gorszy turniej z powodu złego rozegrania? O ile Małgorzata Glinka-Mogentale radziła sobie z wysokich piłek, o tyle Werblińska miała z nimi dużo problemów.

Ani Werblińskiej nie było w tych zawodach. Wiemy, ile ta zawodniczka może wnieść do gry, jakie ma umiejętności i potencjał. Po pierwsze z tak dobrym blokiem trudno jest walczyć, jeśli rozegranie nie pomaga. Druga sprawa to gorsza dyspozycja zespołu.

Chemik nie trafił z formą?

Nie było widać dynamiki. Jeśli zespół byłby w najwyższej formie, to być może zagrałby lepiej, nawet z tym archaicznym stylem rozegrania. Drużyna chce rozbijać podwójny, równy, dobrze ustawiony blok rywalek, musi mieć odpowiednią dynamikę uderzenia. Bez tego nie ma szans.

A gra środkiem? W pierwszym spotkaniu Agnieszka Bednarek-Kasza atakowała tylko trzy razy i nie zdobyła żadnego punktu.

Gry środkiem było bardzo mało, szczególnie pierwszego dnia, kiedy Chemik miał dobre przyjęcie. Co do Agnieszki Bednarek-Kaszy to nie wiem, dlaczego trener nie zrobił zmiany. Wydaje mi się, że zaspał. Co to za ryzyko zmienienia zawodniczki, jeśli na ławce rezerwowych ma się ograną, doświadczoną i dobrą Katarzynę Gajgał-Anioł?

Chemik może obawiać się syndromu Skry Bełchatów? Efektownych zwycięstw przez większą część sezonu i wielkiego rozczarowania w najważniejszych spotkaniach?

W lidze to one właściwie nie mają z kim grać.

Przeskoczmy o jeden szczebel, czyli pomińmy Impel Wrocław, półfinałowego rywala Chemika. W finale policzanki najprawdopodobniej zagrają z Atomem Trefl Sopot, który w tym sezonie pokazał, że jest wystarczająco silny, aby uznać go za kontrkandydata do tytułu.

Faktycznie, oprócz Atomu, pozostałe zespoły się nie liczą, musiałby wydarzyć się jakiś dramat. Prawda jest taka, że wygrać polską ligę, z tak silnym składem, to nie jest jakiś wielki sukces. Jednak nawet o niego nie będzie łatwo, bo widać, że Lorenzo Micceli, trener, wykonał z Sopotem dobrą robotę. Grają zupełnie inaczej, dużo szybciej, więcej ryzykują. Mam wrażenie, że uwierzyły w siebie w trakcie rozgrywek Pucharu Polski. Zobaczyły, że są w stanie walczyć z tym "nietykalnym Chemikiem", który zwycięstwo ma zapewnione z góry. Rywalizacja jest otwarta i może to nawet lepiej. W poprzednim sezonie nie było żadnych emocji.

Co trzeba w Chemiku zmienić?

Trzeba zacząć myśleć o jutrze, bo na dziś zespół sięgnął sufitu, takiego funkcjonalnego i jakościowego. Włodarze muszą wymienić zawodniczki na kilku pozycjach i chyba spróbować zmienić styl gry drużyny.

Wzmocnienia na jakich pozycjach?

Proponowałbym polską rozgrywającą. Wyciągnąć Joannę Wołosz z Włoch. Ona jest już gotowa do grania na najwyższym poziomie. Rozgrywa ciekawie, nieschematycznie, szybko. Potem pod nią dobrać kilka zawodniczek, które pasowałyby stylem. Policzanki na pewno mają możliwości finansowe, ale trzeba na początku poczekać, aż bogaci się najedzą i wybrać z tego, co zostanie. Przydałaby się jeszcze jakaś ofensywna przyjmująca, bo nie wiadomo, co będzie z Małgorzatą Glinką-Mogentale.

Zastąpić miała ją Sanja Malagurski, ale początkowo coś nie wychodziło, a później doszła kontuzja kolana.

Ta siatkarka na pewno ma duży talent, możliwości. Jednak w zasadzie trudno powiedzieć, jak ona gra. W Chemiku dostawała mało szans, w znacznej mierze z powodów zdrowotnych. Mówi pan, że ma problemy z kolanem. To jest kłopot dla Chemika, żeby trzymać w klubie zawodniczkę młodą i kontuzjogenną.

Wzmocnieniami mogą być Polki? Chyba trudno znaleźć realne wzmocnienie z naszego kraju na każdą pozycję.

Nie, to raczej na tę chwilę niemożliwe. Trzeba spróbować z Asią Wołosz na rozegraniu, polskimi środkowymi. Jednak w tej chwili nie widzę w żadnym z polskich klubów siatkarki, która mogłaby wzmocnić policzanki na pozycji przyjmującej, szczególnie takiej ofensywnej przyjmującej, która jest dobra w ataku. Trzeba więc poszukać balansu pomiędzy polskimi i zagranicznymi wzmocnieniami.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński