Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wilki Morskie rozdają karty. Play-off na wyciągnięcie ręki

Aleksander Stanuch
Aleksander Stanuch
Martynas Paliukenas (z piłką) ostatnio jest w wybornej formie.
Martynas Paliukenas (z piłką) ostatnio jest w wybornej formie. Sebastian Wołosz
King Szczecin w niedzielę pokonał lidera i na dwa mecze przed końcem osiągnął 17 zwycięstw, które mogą pozwolić na pozostanie w ósemce. Jutro w Zielonej Górze może sobie to zapewnić.

Przez cały sezon można było mieć za złe Wilkom Morskim, że rzadko wygrywają na wyjazdach. Przegrały w Koszalinie, Krośnie, męczyły się w Gliwicach itd. Jednak najbardziej spektakularna wygrana poza własną halą nadeszła w najważniejszym momencie sezonu. Nie było specjalnej presji, bo nikt nie oczekiwał wygranej we Włocławku czy Zielonej Górze, bo większość ostrzyła sobie zęby na mecz ostatniej kolejki z Treflem.

Anwil u siebie miał do niedawna bilans 12-1. W czwartek lider tabeli grał trzy dogrywki ze Startem Lublin, a trzy dni później w meczu z Kingiem nie mogli zagrać Kamil Łączyński i Jaylin Airington. Przed szczecińską drużyną otworzyła się furtka do sprawienia niespodzianki. Goście zagrali bardzo mądrze, spowalniali Anwil, który uwielbia grać szybko, co momentami mu się udawało. King miał tydzień przerwy między spotkaniami i wykorzystał to idealnie. Ponadto do gry po kontuzji wrócił Mateusz Bartosz, który ostatni raz na parkiecie pojawił się 10 lutego. We Włocławku to jego punkty dały drużynie prowadzenie na półtorej minuty przed końcem.

- Dla nas było to bardzo ważne zwycięstwo z nożem na gardle, walczyliśmy o każdy centymetr parkietu i chylę czoła przed chłopakami. To jest wiadomość do wszystkich, że idziemy do play-off – mówił po meczu Paweł Kikowski.

W ostatnich tygodniach terminarz Wilków przypominał wspinanie się na Mount Everest w spodenkach. Mecze u siebie z brązowym i srebrnym medalistą, a na wyjeździe lider i mistrz Polski. Magiczna granica 17 zwycięstw może dać awans do play-off. Wszyscy nastawiali się, że zostanie ona osiągnięta w ostatniej kolejce, gdy King zmierzy się z Treflem w Sopocie. Tymczasem udało się tego dokonać wcześniej.

Wilki są na 7. miejscu, więc mogą dać się wyprzedzić jednej drużynie. Za ich plecami są Trefl, Start, Turów Zgorzelec i Asseco Gdynia. Przy równym bilansie King ma lepszy bilans ze wszystkimi tymi zespołami. Może to się zmienić w przypadku Trefla, ale szczecinianie musieliby przegrać różnicą 14 punktów. Nawet porażka w dwóch ostatnich spotkaniach może dać Wilkom awans do play-off. Tym bardziej, że wyżej wymienione drużyny mają kilka trudnych meczów przed sobą.

W środę (godz. 19) King zagra na wyjeździe ze Stelmetem Zielona Góra. Jeśli Wilki wygrają to zagwarantują sobie miejsce w ósemce. Mistrzowie Polski na pewno nie są w mistrzowskiej formie. W dodatku Thomas Kelati nabawił się kontuzji kolana i w tym sezonie już nie zagra. Poza tym Stelmet wczoraj grał na wyjeździe z Miastem Szkła Krosno, więc nie miał za bardzo czasu na odpoczynek. Zwycięstwo Kinga pozwoliłoby w ostatniej kolejce na zagranie bardziej rezerwowym składem. Przed play-off przyda się każdy dzień odpoczynku.

W tym sezonie King Szczecin wygrał z brązowym medalistą, liderem tabeli oraz mistrzem Polski. Trener Mindaugas Budzinauskas zaszczepił w swoich graczach walkę do upadłego z każdym rywalem. Ci zawodnicy udowodnili, że nie boją się wielkiej sceny. Czasem bywa tak, że trudniej jest awansować do ósemki niż później zdobyć medal. Po meczu we Włocławku sygnał do reszty Polski został wysłany: Obawiajcie się Wilków.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński