Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Wielkie gwiazdy tenisa wystąpią w Szczecinie. Ciężko wskazać faworyta

Jakub Lisowski
Rozpoczyna się jubileuszowa - 25. edycja Pekao Szczecin Open. W sobotę i niedzielę mecze eliminacyjne, a od poniedziałku turniej główny.

Ten turniej ma niesamowitą historię, ale nie tylko klimat kortów, serdeczność organizatorów i polskich kibiców decyduje, że jest to impreza wyjątkowa. Każdego roku jest coś nowego, lepszego. Każdej edycji do turniejowych kronik wpisuje się nazwisko, które później (raz szybciej, raz później) mocno „zaistnieje” na światowych arenach.

W Szczecinie była okazja zobaczyć na korcie m.in. Stana Wawrinkę, Davida Ferrera, Gaela Monfilsa, Nicolasa Almagro, Michaiła Jużnego czy Richarda Gasqueta.

Mało? To byli jeszcze Nikołaj Dawidienko, Nicolas Massu, Juan Ignacio Chela, Juan Carlos Ferrero, Gaston Gaudio, Sergi Bruguera, Alex Corretja. Jedni pokazali się na początku swoich wielkich karier i tu budowali swój ranking, inni przyjeżdżali jako już uznane gwiazdy. Reguły nigdy nie było - faworyci nie mieli na kortach łatwo i przyjemnie, dlatego np. Wawrinka czy Ferrer większych sukcesów w Szczecinie nie zaliczyli. Byli od nich - wtedy - lepsi.

Rok temu triumfował Alessandro Giannessi - Włoch, który w finale pokonał Niemca Dustina Browna (Niemiec miał szansę zostać pierwszym tenisistą, który w Szczecinie wygrałby dwukrotnie. Nie udało się, bo był rozkojarzony rozstaniem ze swoją dziewczyną). Ale skoro wspomniałem o regułach to są dwie: nigdy Pekao Szczecin Open nie wygrał hiszpański tenisista, a przecież w tym kraju szczególnie uwielbiają grę na nawierzchni ceglanej, a po drugie żadnemu zwycięzcy nie udało się obronić tytułu.

Wysoko zawieszona poprzeczka

Jaka będzie tegoroczna edycja? Poprzeczka została zawieszona wysoko, ale nie tylko udanymi imprezami w poprzednich latach, ale może przede wszystkim nagrodą dla najlepszego challengera na świecie za 2016 r. Wybrali sami tenisiści, więc tym bardziej prestiżowe to wyróżnienie.

- Z każdym rokiem ulepszamy nasz turniej i w tym też będzie kilka nowości - mówi Krzysztof Bobala, dyrektor turnieju. - Dziękuję sponsorom, bo mamy drugi budżet (ponad 1 mln euro) w Polsce, jeśli chodzi o imprezy cykliczne po Tour de Pologne. Cieszymy się coraz większym zaufaniem i czujemy, że jesteśmy już rozpoznawalną marką.

Zadowoleni sponsorzy

Bobala podczas przedturniejowej konferencji prasowej podkreślał, że sukcesu imprezy nie byłoby, gdyby nie małżeństwo z Bankiem Pekao SA oraz miastem Szczecin.

- Nie ma żadnego turnieju na świecie, gdzie sponsor tytularny byłby ten sam od 25 lat - mówił.

Przedstawiciele sponsorów też podkreślali turniejowe plusy i owoce współpracy.

Bilety i karnety


Wejściówki kosztują 10 (ulgowy) i 25 zł na pierwsze dni. Ćwierćfinały 15 i 35 zł, finałowa sobota lub niedziela 20 i 40 zł. Karta biznesowa VIP od 350 do 600 zł. Karnet ulgowy 80 zł, normalny 150 zł, biznesowy 500 zł, a biznesowy ze wstępem do Tennis Clubu 1200 zł.

- 25 lat to koronny dowód, jak działa konsekwencja w realizacji celów. Turniej najstarszy, ale co roku też lepszy. Cały czas inwestujemy w obiekt, by korty nie służyły tylko turniejowi, ale mieszkańcom. Oddana do użytku niedawno hala tenisowa nie jest ostatnim krokiem. Chcemy jeszcze wzmocnić potencjał i prestiż turnieju - stwierdził Krzysztof Soska, wiceprezydent Szczecina.

Katarzyna Koroch z Banku Pekao: - 25 lat zobowiązuje. Zaufanie, doświadczenie, sukces - to kojarzy się mi z turniejem. Organizacja jest wzorowa, a nagroda dla najlepszego challengera jest tego najlepszym dowodem. Co roku turniej jest udoskonalany, jego oddziaływanie na społeczeństwo zwiększone. To choćby przez program „Droga do Pekao Szczecin Open”, w ramach którego bezpłatnie trenuje tenisa kilkudziesięciu dzieciaków.

Wsparcie procentuje

Zaangażowanie partnerów sprawiło, że w tym roku nasz turniej podwyższył pulę nagród, by utrzymać się w elitarnym gronie challengerów. A za tym też poszła mocna obsada zawodów, które przed nami.

- Mocne wydarzenie tenisowe nam się zrobiło - podkreślał dyrektor. - Skład uczestników jest świetny. Obserwowaliśmy to cały czas, byliśmy zadowoleni, a jeszcze w ostatnich godzinach zgłoszeń na listę wpisała się cała plejada Argentyńczyków.

Długo zanosiło się na to, że z jedynką zagra Haracio Zeballos, który po czasie zgłosił swój akces, więc otrzymał od organizatorów dziką kartę. „Dwójką” miał być jego rodak - Federico Delbonis, który w Szczecinie już grał, a jego kariera przed rokiem nabrała przyspieszenia. To on wygrał dla Argentyny Puchar Davisa przed rokiem, gdy zwyciężył decydującego singla w spotkaniu z Serbią w Belgradzie.

W ostatnich dniach i godzinach lista gwiazd została jednak poważnie zmieniona. Do Szczecina wróci - po 13-letniej przerwie Richard Gasquet. Francuz obecnie jest 30. w rankingu ATP World Tour, więc będzie najwyżej rozstawiony w drabince turnieju.

- Otrzymał od nas ostatnią „dziką kartę”. Już raz grał w Szczecinie, ale wtedy nie powiodło mu się, bo odpadł w I rundzie. Liczmy, że tym razem rozegra u nas więcej meczów, tym bardziej, że po kontuzji potrzebuje ogrania turniejowego. Czekaliśmy z tą decyzją do dzisiaj, bo występ Richarda w Szczecinie zależał od tego, czy zostanie powołany na spotkanie w Pucharze Davisa, w którym Francuzi zmierzą się z Serbami. Na nasze szczęście nie znalazł się w składzie swojej reprezentacji - tłumaczy Krzysztof Bobala.

Gasquet najwyżej w rankingu ATP był notowany na 7. pozycji. Wygrał w singlu 14 turniejów zawodowych, zarobił na kortach prawie 15,5 miliona dolarów. W turniejach Wielkiego Szlema trzy razy wystąpił w półfinałach. Odniósł zwycięstwo w mikście w Roland Garros (2004, z Tatianą Golovin).

Minusem jest rezygnacja dwóch tenisistów z nazwiskami. Zeballos jeszcze w czwartek był „dwójką”, ale w piątek rano poinformował organizatorów, że jest poważnie przeziębiony i nie przyleci do Szczecina. Jeszcze większym ciosem będzie brak Tommy Robredo.

- To facet, który na kortach zarobił 13 mln dolarów i wiele tygodni był w pierwszej dziesiątce rankingu - mówił kilka dni temu Bobala. - Już dwa lata temu staraliśmy się o jego przyjazd, a teraz przyleci z własnej woli. Może magia nagrody, a może prestiż turniej? Tylko jeden Hiszpan. To przedziwna sytuacja, ale jakościowo mocno zyskujemy, bo to Robredo.

Hiszpan do Szczecina nie przyjedzie, bo zgłosił kontuzję.

Będą i inne gwiazdy. Federico Delbonis, Carlos Berlocq, Niemcy Florian Mayer i Dustin Brown czy nasz Jerzy Janowicz, który na rezygnacji Zeballosa zyskał, bo będzie rozstawiony z "ósemką".

Turniej VIP

W piątek i sobotę (15-16 września) odbędzie się turniej tenisowy VIP „Lexus Open”. Rozgrywki w formule „lucky doubles”. Start w piątek o g. 13 losowaniem. Na turniej uprawniają imienne zaproszenia. Rozgrywki prowadzone są zazwyczaj w formie rywalizacji tie-breakowej.

Polecamy na gs24.pl:

Wielkie biegowe święto i morderczy "Dzikobieg" w Policach

Gs24.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na gs24.pl Głos Szczeciński