MKTG SR - pasek na kartach artykułów

"Większą siłę gry prezentował Górnik" - komentarz trenerów po meczu Górnika Łęczna ze Stalą Rzeszów

Krzysztof Nowacki
Krzysztof Nowacki
Trenerzy Stali Rzeszów i Górnika Łęczna na pomeczowej konferencji prasowej
Trenerzy Stali Rzeszów i Górnika Łęczna na pomeczowej konferencji prasowej yt
- Wiedzieliśmy, że mamy szansę zapewnić sobie baraże już w tym meczu. Mieliśmy sporo sytuacji i boli, że nie potrafiliśmy ich wykorzystać – mówi Pavol Stano, trener Górnika Łęczna po porażce ze Stalą Rzeszów 1:3.

Po korzystnych rozstrzygnięciach we wcześniejszych spotkaniach Fotyuna 1. ligi zwycięstwo w meczu ze Stalą zapewniało Górnikowi udział w fazie barażowej. - Chcieliśmy zrobić wszystko wygrać, żeby wygrać i jest nam bardzo smutno – przyznaje szkoleniowiec zielono-czarnych. - W pierwszej połowie zagraliśmy bardzo dobry mecz. Mieliśmy dużo sytuacji i strzałów. Szkoda, że nie udało się strzelić bramki. Goście mieli jedną konkretną sytuację i straciliśmy bramkę do szatni. To nam trochę namieszało – dodaje Pavol Stano.

Tuż przed przerwą Andreja Prokić dobił piłkę wypuszczoną przez Macieja Gostomskiego po silnym strzale z ok. 30 metrów Jesusa Diaza. W drugiej połowie Kolumbijczyk popisał się znowu mocnym uderzeniem, po którym piłka po raz drugi zatrzepotała w siatce Górnika.

- Diaz ma duży potencjał. Kwestia, żeby pokazywał go częściej. Przyznam, że to, jak zagrał, zajęło mi dziesięć miesięcy pracy nad nim. Było mnóstwo problemów z ułożeniem go w zespole, z wkomponowaniem w strukturę gry, w fazy, w których trzeba biegać za piłką i ją odbierać. Pod koniec sezonu okazuje się, że można z niego wyciągnąć wiele – podkreśla Marek Zub.

Trener Stali przyznaje, że końcowy wynik nie odzwierciedla tego, co działo się na boisku przez 90 minut. - Zdecydowanie większą siłę gry prezentował Górnik. Sprawiał nam wiele problemów, przede wszystkim przy stałych fragmentach gry i dośrodkowaniach. Byliśmy jednak na to przygotowani, mimo że od początku sezonu w takich pojedynkach brakuje nam centymetrów albo trochę kilogramów pod własną bramką. Musimy to rekompensować w inny sposób, swoją aktywnością i agresywnością. Dzięki temu udało nam się zapobiec dojściu piłkarzy Górnika do czystych pozycji – dodaje szkoleniowiec zespołu z Rzeszowa.

Po przerwie gospodarzom nie udało się przejąć kontroli i przycisnąć rywala. - Druga połowa była bardziej wyrównana. Ale udało nam się strzelić bramkę na 1:1 i mieliśmy jeszcze sporo sytuacji. Wydawało się, że możemy mieć znowu mecz pod kontrolą, ale bardzo szybko straciliśmy kolejną bramkę sprzed pola karnego. Potem już zagraliśmy va banque. Przeciwnik miał dużo kontrataków i po jednym z nich nas ukuł. Wynik nie pokazuje jednak tego, co działo się w perspektywie całego meczu – przyznaje Pavol Stano.

Gospodarze mieli bramkowe okazje, ale brakowało wykończenia i dokładności przy strzałach. - Wiem, że zawodnicy w takich sytuacjach, jakie mieliśmy potrafią strzelać bramki. Jest to dla mnie niewytłumaczalne dlaczego tak nie było tym razem. Zazwyczaj mają jedną, dwie sytuacje i zdobywają bramkę, a teraz mieliśmy ich sporo. To boli, ale taka jest piłka – twierdzi Stano.

Szkoleniowiec w porażce ze Stalą dostrzega jednak również pozytywy. - Ten mecz pokazał, że potrafimy grać i kreować sobie sytuacje. Boli tylko, że ich nie wykorzystaliśmy. Ale ważne jest, że dochodzimy do takich sytuacji i robimy to całkiem dobrze. Jak przyjdzie efektywność, to będą punkty i baraże – dodaje.

Kwestia gry w barażach rozstrzygnie się za tydzień, w ostatniej kolejce. Górnik zagra na wyjeździe z walczącym o ten sam cel, GKS Tychy. - Postaramy się teraz, jak najlepiej zregenerować. Będziemy też silniejsi, bo wróci trzech zawodników, którzy pauzowali za kartki. To będzie miało wpływ na jakość gry. Przed nam najważniejszy mecz – kończy Pavol Stano.

Szanse na baraże już wcześniej stracił zespół z Rzeszowa, chociaż Stal z 10 ostatnich meczów przegrała tylko jeden! - Zaczął nam dobrze funkcjonować agresywny odbiór piłki i szybki kontratak. Cieszymy się z kolejnych trzech punktów i tylko szkoda, że tak późno zaczęliśmy je regularnie zdobywać. Dwa, trzy punkty więcej dawałyby nam jeszcze szanse, żeby grać do końca o coś więcej – przyznaje Marek Zub.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Włókniarz Częstochowa - GKM Grudziądz. Trener Robert Kościecha

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na kurierlubelski.pl Kurier Lubelski