Miejmy nadzieję, że szczeciński zespół jeszcze wróci do Netto Areny na fazę play-off. Szansa na to ciągle jest, nawet po niedzielnej porażce ze Stalą Ostrów Wielkopolski. Także przegrana z Polskim Cukrem nie oznacza końca marzeń o najlepszej ósemce, ale wówczas King musiałby wygrywać w kolejnych pojedynkach i liczyć na potknięcia rywali.
Wicemistrz i zdobywca Pucharu Polski – brzmi groźnie, ale torunianie w ostatnim czasie są ewidentnie pod formą. Po wygraniu krajowego pucharu drużyna przegrała trzy mecze z rzędu, a wygrywała tylko z Legią Warszawa oraz GTK Gliwice i to na własnym parkiecie. Bilans 7-7 w meczach wyjazdowych nie powala na kolana, więc King z pewnością nie stoi na straconej pozycji. Torunianie przed pojedynkiem z GTK mieli wyraźne problemy w ataku. Ze Startem i Stalą rzucili odpowiednio 63 i 65 punktów.
W pierwszym spotkaniu najwięcej krzywdy szczecinianom zrobił Glenn Cosey, który rzucił 27 punktów i to na nim głównie skupi się uwaga defensywy Kinga. Podobny problem był ostatnio z Aaronem Johnsonem, który raz po raz rozrywał obronę Wilków. Polski Cukier ma jednak wielu świetnych strzelców, których nie należy odpuszczać. Aaron Cel i Karol Gruszecki mogą odpalić w każdym momencie. Cały zespół w grudniowym meczu trafił 12/18 z dystansu. Do tego w pomalowanym kontrolę będzie chciał przejąć Cheikh Mbodj. Darrell Harris w niedzielę nie przestraszył się Adama Łapety, więc i z Senegalczykiem będzie toczył twarde pojedynki.
Wilki grają dobrą koszykówkę, a na swoim parkiecie już nie raz pokazały, że potrafią walczyć z najlepszymi. Paweł Kikowski gra, jak prawdziwy lider, a trudni do zatrzymania pod koszem są Harris czy Tauras Jogela. Stawka z meczu na mecz jest coraz większa, ale raczej nie trzeba obawiać się, że zwiąże ona nogi gospodarzom.
- Po meczu ze Stalą jest w nas sportowa złość, bo nie czuliśmy się gorsi. Kibice dali radę, super się grało przy takiej atmosferze. Teraz każde zwycięstwo przybliża nas do ósemki i w środę będziemy chcieli zrobić niespodziankę – mówił Sebastian Kowalczyk, rozgrywający Wilków.
Osobny akapit należy się kibicom, którzy w niedzielę pobili rekord frekwencji z tego sezonu i w liczbie 2360 stawili się, by dopingować swoich zawodników. Zabrakło tylko zwycięstwa, ale gra Kinga mogła się podobać. Jeśli dziś fani zrobią podobną atmosferę, to każdy wynik jest możliwy. Wciąż obowiązuje promocja z ostatniego spotkania. Przy zakupie biletu drugą wejściówkę można nabyć ze zniżką 95 procent. Początek meczu o godz. 18 w Netto Arenie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?