- W Ulikowie nie grzeją, tylko czasem wieczorem włączą ogrzewanie - zaalarmowali nas Czytelnicy z podstargardzkiego Ulikowa. - Jak dzwonimy do spółdzielni, prezes nas zbywa, że na dworze jest ciepło. Poza tym pan prezes jest wobec nas niemiły i chamski. Mówi, że nie płacimy za mieszkania, a tylko kilka osób ma małe zaległości.
Z "Głosem" pan prezes rozmawiał uprzejmie, zastrzegł jedynie by nie podawać jego nazwiska w publikacji.
Okazuje się, że problemem spółdzielni są bardzo duże zaległości w opłatach. Zdarzają się rodziny, którym nazbierało się ponad 20 tysięcy złotych zadłużenia. Poza tym sypie się - dosłownie - stary piec i najprawdopodobniej trzeba będzie kupić nowy.
- Sytuacja jest bardzo ciężka - przyznaje prezes Spółdzielni Mieszkaniowej "Zamek" w Pęzinie. - Wiadomo, jaki to jest teren i jaka spółdzielnia, nieporównywalna na przykład do stargardzkiej.
Zaległości są bardzo duże. Stoimy na skraju bankructwa. Grzejemy na razie wieczorem, bo uważamy że w dzień jest jeszcze w miarę ciepło. Staramy się spokojnie rozłożyć możliwości, musimy wytrzymać całą zimę.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?